"Złom lawetą przywozicie - polski przemysł zagłodzicie" – to jedno z haseł pikiety kilkuset związkowców przemysłu motoryzacyjnego przed Kancelarią Premiera. Związkowcy protestowali przeciwko protestowi importerów uszkodzonych samochodów.
Związkowców niepokoi to, że importerzy mogą się porozumieć z Ministerstwem Gospodarki. Chodzi oczywiście o możliwość sprowadzania do Polski rozbitych aut. W pikiecie ramię w ramię protestowali związkowcy z OPZZ i Solidarności wszystkich zakładów motoryzacyjnych w Polsce. Przed Kancelarię Premiera zajechało również wiele lawet z nowymi samochodami Daewoo, a obok nich stanęły lawety z autami rozbitymi, sprowadzanych z zagranicy. Umieszczono na nich napisy „Złom na kółkach = śmierć na drodze”, „Czy Polska musi być śmietniskiem Europy? My mówimy NIE”, „Sprzedam fabrykę za sto lawet, resztę pokryje rząd”. Mimo, że protest odbywał się przed siedzibą premiera, to skierowany był on przeciwko importerom uszkodzonych samochodów. Pracownicy zakładów motoryzacyjnych domagają się obniżki akcyzy na nowe samochody i obniżki stóp procentowych, które zwiększają koszty kredytów samochodowych – jeden z głównych gwoździ do trumny polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Protestowi przyglądał się nasz reporter Ryszard Cebula:
Wiceminister gospodarki Edward Nowak uspokajał niezadowolonych zwiazkowców, że rząd zgodzi się na import używanych, ale wyłącznie sprawnych pojazdów. "Nie chcemy sprowadzać złomu, nie chcemy z Polski robić cmentarzyska Europy. To jest oczywiste i tutaj nie będzie żadnych zmian" - powiedział wiceminister Nowak.
Robert Chojecki RMF FM
02:10