Dzień za krótki, słońca jak na lekarstwo i zimno - nic dziwnego, że wielu z nas cierpi na zimową depresję. Lekarze już dawno uznali ją za chorobę, którą można i powinno się leczyć. W oczekiwaniu na wiosnę podpowiemy Wam, jak radzić sobie z zimowym przygnębieniem.
W leczeniu depresji – według niektórych lekarzy – pigułki można uznać jedynie za lek wspomagający. Pomóc może nam światło. Skoro nie ma naturalnego, lekarze polecają doświetlanie specjalnymi lampami, emitującymi światło o określonej częstotliwości.
Światło musi być bardzo intensywne, takie, jak w słoneczny dzień. Seanse powinny trwać od 15 minut do nawet 2 godzin dziennie.
Fototerapia, bo tak się nazywa leczenie depresji światłem, staje się w Polsce coraz bardziej popularna. W Sopocie to już prawdziwy hit:
Zdaniem lekarzy można też uciekać się do pomocy coraz szerszej gamy leków antydepresyjnych, terapii psychologicznej, czy seansów relaksacyjnych. Wielu specjalistów podkreśla, że zimowa depresja to choroba taka, jak każda inna i właściwe rozpoznanie pomaga dobrać odpowiednią terapię.
Reporter RMF Michał Szpak, szukając recepty na depresję, wybrał się do lekarza:
08:00