Ostrzeżenie dla rządu z województwa śląskiego. Tamtejsza Solidarność ogłosiła pogotowie protestacyjne i grozi ulicznymi manifestacjami. Decyzja o ogłoszeniu jest związana z coraz trudniejszą sytuacją finansową mieszkańców i drastycznym pogorszeniem się kondycji przedsiębiorstw działających w tym regionie. Związkowcy domagają się działań od rządu. "Z przykrością stwierdzamy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości "odleciał". A jego głównym grzechem jest chyba niestety to, że rząd słucha sam siebie, a nie dobrych rad, i nie bierze pod uwagę dobrych rozwiązań. A to jest droga donikąd” - mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Śląsko-dąbrowska Solidarność ogłosiła pogotowie protestacyjne związane z coraz trudniejszą sytuacją finansową gospodarstw domowych i drastycznym pogorszeniem się kondycji przedsiębiorstw.

Od rządu związkowcy domagają się działań, które doprowadzą do obniżenia cen energii.

Szef śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz powiedział, że ludziom żyje się coraz gorzej, a głównym tego powodem są rosnące ceny energii.

"Wszystkie dotychczasowe działania rządowe, które teoretycznie mają spowodować, że ustabilizuje się inflacja, że ceny energii nie będą w takim oszalałym tempie rosły, jak rosną, są działaniami doraźnymi. Nie ma tutaj w naszej ocenie żadnych rozwiązań systemowych, które dawałyby stabilizację dla nas, jako dla zwykłych ludzi, dla obywateli Śląska, Rzeczypospolitej, ale co jest też niezmiernie ważne, nie dają one też stabilizacji, a wręcz przeciwnie - dają olbrzymi niepokój wśród przedsiębiorstw funkcjonujących na Śląsku" - powiedział Kolorz, dodając, że wielu firmom zagraża likwidacja.

"Jesteśmy znani tu, w regionie, że trzymamy z ludźmi, a nie z politykami. A nie ukrywam też, trochę razów od ludzi dostaliśmy, że to jest najwyższa pora, żeby zacząć działać. No i wola ludu jest dla nas święta" - dodał związkowiec.

Ultimatum dla rządu

Związkowcy skierowali do rządu kilka postulatów, których celem jest obniżenie cen energii.

Chcą, by natychmiast została uchwalona ustawa zawieszająca obligo giełdowe (obowiązek sprzedaży energii elektrycznej przez giełdę). Według związkowców dzięki temu cena energii mogłaby spaść o połowę.

Chcą też powołania specjalnej instytucji, która mogłaby kupować energię i później sprzedawać ją firmom i obywatelom.

Śląsko-dąbrowska "S" zażądała od premiera Mateusza Morawieckiego, by na forum europejskim zdecydowanie opowiedział się za zawieszeniem systemu handlu emisjami (ETS) i domagał się tego już na najbliższym szczycie europejskim. Jak mówił Kolorz, dzięki zawieszeniu ETS cena energii w Polsce spadłaby o ok. 280 zł za MWh.

Trzeci postulat związkowców nawiązuje do podpisanej przez dwoma laty umowy społecznej i dotyczy realizacji inwestycji w nowoczesne technologie energetyczne.

"Powiem tylko tyle, że gdybyśmy w kraju mieli dzisiaj własną instalację zgazowywania węgla, to nie czekalibyśmy z trwogą, co się będzie działo z Baltic Pipe, czy będzie on zapełniony, czy też nie, a mielibyśmy ponad 4 mld m sześc. własnego gazu, z własnego surowca" - mówił Kolorz.

Szef śląsko-dąbrowskiej "S" podkreślił, że jeśli do połowy października te postulaty nie zostaną spełnione, to najpierw odbędzie się akcja protestacyjna przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim w Katowicach, a później związkowa manifestacja w Warszawie.