Co najmniej 23 kraje Unii Europejskiej podpiszą tzw. nowy pakt fiskalny - poinformował na zakończenie unijnego szczytu w Brukseli szef Komisji Europejskiej. Jose Manuel Barroso liczy jednak, że pod paktem ostatecznie podpisze się 26 z 27 państw Wspólnoty. Jedynym krajem, który powiedział zdecydowane "nie" projektowi, jest Wielka Brytania. Decyzja Davida Camerona nie jest jednak na Wyspach zaskoczeniem.
Premier zapowiadał, że nie zgodzi się, by próba ratowania strefy euro zaszkodziła brytyjskim instytucjom finansowym. Tytułem podatku do skarbu państwa wpływają od nich 53 miliardy funtów rocznie. To 10 procent brytyjskiego PKB.
Komentatorzy zauważają tymczasem, że Wielka Brytania, używając weta, staje poza przyszłymi decyzjami Unii Europejskiej, które ukształtują jej ekonomiczne struktury. Bardzo możliwe, że w parlamencie w Londynie ponownie pojawia się także głosy wzywające do rozpisania referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii we Wspólnocie.
Szczyt UE zakończył się zgodą na wzmocnienie dyscypliny budżetowej eurolandu. Ponieważ Londyn zablokował zmianę traktatu Unii, nowe zasady mają być wdrożone umową międzyrządową "17" oraz państw spoza euro, dla których cele nie muszą być wiążące do czasu przyjęcia euro.
Zakończone w piątek spotkanie było już 25. szczytem Unii od czasu, kiedy w 2008 roku upadł bank Lehman Brothers, co uznaje się za początek globalnego kryzysu.