Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów staje po stronie frankowiczów z tak zwanej grupy "Nabitych w mBank". Chodzi o osoby, które 9-10 lat temu wzięły kredyt we frankach. Bank zapisał wtedy w umowach, że w zasadzie dowolnie może im zmieniać oprocentowanie. Teraz UOKIK uznał, że to niedozwolone.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów staje po stronie frankowiczów z tak zwanej grupy "Nabitych w mBank". Chodzi o osoby, które 9-10 lat temu wzięły kredyt we frankach. Bank zapisał wtedy w umowach, że w zasadzie dowolnie może im zmieniać oprocentowanie. Teraz UOKIK uznał, że to niedozwolone.
Zdjęcie ilustracyjne / newscom /PAP/EPA

Osoby poszkodowane dostały potężny oręż w sądowej batalii. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał tak zwany "istotny pogląd". To nowe narzędzie, które zostało użyte po raz pierwszy - jest to opinia biegłego, którą sąd musi wziąć pod uwagę.

UOKIK stwierdził w niej, że bank nie może zarezerwować sobie w umowie dowolnej zmiany oprocentowania.

Skutkiem może być nawet nieważność tego kontraktu. Jest to pewna teza, którą stawiamy i zapraszamy wszystkich interesantów do dyskusji nad tą tezą - mówiła wiceprezes urzędu Dorota Karczewska.

Ta sprawa dotyczy jedynie grupy 1247 osób tak zwanych "Nabitych w mBank", ale UOKIK już pracuje nad wsparciem w sądach pozostałych frankowiczów.

Z kolei mBank cały czas walczy w tej sprawie w sądzie, ale równocześnie zapewnia, że próbuje porozumieć się z klientami.

(abs)