Na kilka godzin przed zwołaną przez prezydenta Radą Gabinetową rząd przyjął założenia do przyszłorocznego budżetu. To ważna baza do opracowania szczegółowego planu dochodów i wydatków państwa. W tym roku zbudowanie tego planu jest szczególnie trudne, bo w państwowej kasie może zabraknąć nawet 90 miliardów złotych.
Tylko niecałą połowę tej kwoty można bezpiecznie wpisać jako deficyt budżetowy. Resztę trzeba zaoszczędzić. Jakie propozycje budżetowe rząd przedstawi prezydentowi? Z tego co mówi premier Buzek wynika, że prezydent dowie się niewiele. Przekażemy to co mamy - mówił dziś premier. A to co rząd ma to wskaźniki makroekonomiczne. Dziś Rada Ministrów ustaliła, że przyszłoroczny wzrost gospodarczy osiągnie poziom od 2,5 do 3 procent. Jest to nieco więcej niż wcześniej przewidywał minister Bauc. Ceny mają być w przyszłym roku wyższe maksymalnie o 5,5 procent, dolar ma zaś kosztować około 4,5 złotego. Rząd powtórzył dziś, że deficyt nie przekroczy 40 miliardów złotych. Takie właśnie dane trafią dziś do prezydenta. Aleksander Kwaśniewski nie dowie się natomiast jakie cięcia planuje rząd. "Pracujemy nad tym tak, aby nie było indywidualnych propozycji poszczególnych ministrów tylko, żeby były decyzje Rady Ministrów. Tych decyzji jeszcze nie ma" - powiedziała minister Halina Wasilewska-Trenkner. Nowa minister finansów potwierdziła szacunki swego poprzednika Jarosława Bauca. Dziura budżetowa może wynieść 88 miliardów złotych. Może ale nie musi. Przyjęte dziś przez rząd założenia zakładają, że deficyt w budżecie przyszłorocznym nie przekroczy właśnie 40 miliardów.
Takie są założenia. Późnym popołudniem przekonamy się jaki stosunek do nich ma prezydent. Na szesnastą Aleksander Kwaśniewski zwołał Radę Gabinetową czyli posiedzenie rządu pod swoim przewodnictwem. Stan finansów publicznych to główny temat tego spotkania. Rada Gabinetowa będzie więc miała charakter ogólno-informacyjny, ale też nikt nie spodziewał się niczego innego.
foto: na zdjęciu Halina Wasilewska-Trenkner
13:50