Aż 16,7 mld złotych wyda resort finansów na wykup własnych bonów skarbowych. Dzięki temu Polska może uniknąć przekroczenia progów ostrożnościowych.
Do tak kosztownego kroku zmusił ministra Jacka Rostowskiego kryzys finansowy, który wywindował ceny zagranicznych walut. A przypomnijmy, że jedna trzecia polskiego długu jest właśnie zaciągnięta w walutach obcych.
W ostatnim czasie cena euro wzrosła do 4,5 złotego. A to oznacza, że wartość naszego zadłużenia niebezpiecznie wzrosła. Ta sytuacja rodzi z kolei ryzyko przekroczenia tak zwanego drugiego progu ostrożnościowego - nasze długi przekroczyłyby 55 procent wartości polskiego PKB.
Z mocy ustawy bylibyśmy więc zmuszeni do zaciskania pasa. Minister finansów musiałby przygotować budżet bez deficytu - co oznacza, że natychmiast trzeba byłoby znaleźć nawet 40 miliardów złotych. Z tego też powodu resort woli teraz wydać prawie 17 miliardów na wykup własnych bonów skarbowych.
Taki krok ma obniżyć nasze zadłużenie o jeden punkt procentowy. To jednak tylko teoria - w praktyce realizacja tego scenariusza może być trudna. Między innymi dlatego, że bony skarbowe są bardzo rozproszone i trudno będzie je skupić.