Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega przed coraz szybciej rozprzestrzeniającą się w krajach azjatyckich ptasią grypą. Najgorsza sytuacja panuje obecnie w Wietnamie. Wirus, który szaleje w Hanoi i okolicznych prowincjach jest bardzo nietypowy i niezmiernie groźny.
To, z czym mamy do czynienia w Wietnamie, to dosyć zagadkowe objawy, które wystąpiły u 14 osób – 13 dzieci i jednej osoby dorosłej. 12 z 14 chorych osób zmarło z powodu komplikacji układu oddechowego. Nie wiemy do końca co to za wirus, cały czas prowadzimy badania - mówi ekspert WHO, Peter Cordingley. Pierwsze testy laboratoryjne wykazały jednak, że przyczyną śmierci co najmniej trzech z ofiar był właśnie wirus ptasiej grypy.
Według Cordingley choroby pochodzenia zwierzęcego przechodzące na ludzi, takie jak ptasia grypa i SARS sprawiają coraz większe problemy - trzeba się więc zastanowić nad zmianą natury kontaktów między ludźmi a zwierzętami.
Być może najwyższy czas, by ludzie zastanowili się jak traktują zwierzęta, jak je hodują i jak je sprzedają - czyli generalnie, jakie są związki między królestwem zwierząt a królestwem ludzi i jak coraz bardziej napięte te związki się stają. Być może będzie można wtedy wyjaśnić, skąd biorą się różne anomalia, z którymi mamy w tym momencie do czynienia - mówi Cordingley.
Z kolei Chiny potwierdziły dziś rano kolejny przypadek zachorowania na SARS. Badania laboratoryjne wykazały, że na ostre nietypowe zapalenie płuc choruje kelnerka, którą już w ubiegłym tygodniu w związku z podejrzeniem o SARS przewieziono do szpitala w Guangzhou, stolicy prowincji Guangdong.
To właśnie od tej prowincji rozpoczęła się epidemia SARS w ubiegłym roku. Łącznie zachorowało ponad 8 tys. ludzi na świecie - 800 zmarło.
11:45