W Faludży udało się przedłużyć zawieszenie broni pomiędzy Amerykanami, a powstańcami. Jednak mimo rozejmu, w nocy doszło do starć. Niespokojnie jest także w Bagdadzie. Na szczęście w polskiej strefie jest spokojnie.
Dowództwo sił koalicji podkreśla, że w Faludży żołnierze walczą tylko w obronie własnej, ale zdaniem Irakijczyków, to właśnie Amerykanie złamali rozejm. Oblężenie Faludży trwa już ponad tydzień. W walkach zginęło ponad 600 Irakijczyków oraz 62 Amerykanów.
Niespokojnie rozpoczął się dzień w stolicy Iraku. W centrum miasta, w tak zwanej zielonej strefie, w której mieści się amerykańska administracja, doszło do dwóch lub trzech głośnych eksplozji. Nad miastem widać słup dymu. Zielona strefa już wcześniej była celem ataków rakietowych i moździerzowych, przeprowadzanych przez irackich bojówkarzy.
Znacznie lepiej jest w Karbali w polskiej strefie stabilizacyjnej - donoszą specjalni wysłannicy RMF do Iraku. Zawieszenie broni trwa tam od trzech dni. Do miasta przybyło ponad milion osób na obchody szyickiego święta Arbain. Bojówki al-Sadra zapowiedziały, że nie będą prowadzić żadnych działań aż do północy, by wszyscy pielgrzymi mogli opuścić miasto.
Żołnierze boją się, że jest zbyt spokojnie – obawiają się, że bojówkarze mogą przygotowywać dużą akcję. Relacja Przemysława Marca i Jana Mikruty:
Według cywilnego administratora Iraku, Paula Bremera, mimo ostatniego nasilenia krwawych strać, sytuacja w kraju znajduje się pod kontrolą, a Amerykanie zrobią wszystko, by utrzymać wyznaczony na koniec czerwca termin przekazania władzy Irakijczykom.