Jeśli przedsiębiorstwo ma przestój z powodu kryzysu, nie musiałoby zwalniać pracowników ani wysyłać ich na urlopy bezpłatne. Wypłacałoby im miesięcznie 1276 zł, z czego połowę dawałoby państwo - informacja "Gazeta Wyborcza". W rezultacie pracownik dostawałby więc dwa razy więcej niż zasiłek dla bezrobotnych, który wynosi dziś 662 zł.
Minister Michał Boni ma już projekty ustaw przygotowane przez resort pracy. Pieniądze wypłacałby Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, który może jednak nie wytrzymać obciążenia. Dlatego nie jest wykluczone podwyższenie składki.
Pracodawcy i związkowcy proponują rządowi, by z rozwiązania skorzystały tylko te firmy dotknięte kryzysem, które do 30 czerwca 2008 r. były w dobrej kondycji, a potem nagle sprzedaż czy zamówienia spadły im o co najmniej 30 proc.