Skargę przeciwko greckim władzom do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu zamierzają wnieść trzej polscy marynarze. Po 9 miesiącach przymusowego pobytu w greckim porcie Astakos, po wielu interwencjach w polskich i greckich placówkach dyplomatycznych, Polacy odzyskali swoje paszporty i wrócili do kraju.

Marynarze zarzucają greckim urzędnikom przede wszystkim opieszałość, która doprowadziła do tego, że przez 9 miesięcy nie mogli ruszyć się z portu. Aż do wczoraj, kiedy nagle zwrócono im paszporty z odpowiednimi pieczątkami, które umożliwiły im poruszanie się po Grecji. Do tej pory mogli przebywać tylko na statku, ponieważ według Greków na terenie portu nie ma przejścia granicznego.

Zamierzamy wystąpić z oficjalną skargą do Trybunału Praw Człowieka. Tak jak oni z nami zrobili sprawę bezprecedensową, tak samo my chcemy zrobić sprawę bezprecedensową, żeby trochę się opamiętali, żeby prawa człowieka były wszędzie zachowywane - mówił tuż po powrocie do Polski elektryk pokładowy Jacek Betiuk.

W tej sprawie interweniował polski MSZ i być może ostra nota dyplomatyczna doprowadziła do przełomu w tej bulwersującej sprawie.

Polski MSZ winą za całą sytuację obarczyło cypryjskiego armatora statku, choć nie bez wpływu były przedłużające się procedury greckich urzędników.

Foto: Archiwum RMF

09:55