W zeszłym roku polska gospodarka praktycznie się nie rozwinęła. Główny Urząd Statystyczny podał właśnie najnowsze dane, z których wynika, że wzrost gospodarczy w zeszłym roku wyniósł bardzo mizerne 0,2 procent.

To gorzej od prognoz i znacznie słabiej niż rok wcześniej, gdy gospodarka pędziła w tempie 5,3 procent.

Z czego wynika to spowolnienie? Krzysztof Berenda z redakcji ekonomicznej RMF FM zauważa, że dobiła nas wysoka inflacja. Ta wszechobecna i trwająca drożyzna zdemolowała nasze portfele.

Tym samym zostaliśmy zmuszeni do ograniczenia zakupów, zwłaszcza dotyczących droższych rzeczy: mebli, sprzętu RTV, AGD, samochodów.

To wyhamowało nam gospodarkę, ale ma być lepiej.

PIE: 2024 r. przyniesie wyraźne przyśpieszenie wzrostu PKB

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) podkreślili, że polski wzrost gospodarczy zaczyna przyśpieszać po słabym 2023 r. "W bieżącym roku Polska powinna pozytywnie wyróżniać się na tle państw UE. Głównym zagrożeniem dla aktywności pozostają słabe wyniki wśród partnerów handlowych, zwłaszcza w Niemczech" - dodano.

Instytut - odnosząc się do odczytu GUS - zwrócił uwagę, że na wynikach mocno ciążył spadek wydatków gospodarstw domowych.

"Te były o 1 proc. niższe niż w 2022 r., głównie za sprawą wysokiej inflacji. W pierwszej połowie roku wyprzedzała ona tempo wzrostu płac, co przyczyniało się do ubytku zamożności gospodarstw domowych. Równocześnie systematycznie rosły nakłady inwestycyjne - w 2023 r. powiększyły się one o 8 proc., głównie za sprawą wydatków dużych przedsiębiorstw" - wskazano.

Według analityków PIE bieżący rok przyniesie "wyraźne przyśpieszenie wzrostu gospodarczego".

"Spodziewamy się, że PKB powiększy się o 2,3 proc. Będzie to głównie efekt odbicia konsumpcji. Wysoki wzrost płacy minimalnej oraz waloryzacja świadczenia 500+ podniesie wydatki gospodarstw domowych. Na tym tle zdecydowanie słabiej prezentować się będą inwestycje. Zmiana perspektyw budżetowych UE zmniejszy wydatki samorządów, natomiast wpływ programów z KPO widoczny będzie raczej dopiero w 2025 r" - wskazano.

W komentarzu zwrócono uwagę, że głównym zagrożeniem dla koniunktury jest obecnie spowolnienie w strefie euro. "Bieżące prognozy wskazują, że zarówno Niemcy, Włochy i Francja rozwijać się będą w słabym tempie. W efekcie prawdopodobny jest spadek popytu zagranicznego i wolniejszy wzrost eksportu w Polsce" - podsumowano.