W Gdańsku nie udało się rozpocząć procesu w głośnej sprawie pirata drogowego. Proces nie rozpoczął się z powodu choroby oskarżonego. W wypadku spowodowanym przez Pawła Ś. zginęła jedna studentka, dwie inne zostały ciężko ranne. Kolejną rozprawę wyznaczono dopiero na połowę maja.

Proces opóźnia się bowiem, według obrońcy oskarżonego, 22-letni Paweł Ś. doznał ostatnio wstrząsu mózgu i przebywa w szpitalu. Oburzenia w związku z opóźnieniem procesu nie kryła jedna z dwóch studentek, która cudem przeżyła wypadek: "Po wypadku oskarżony do mnie podszedł o własnych siłach, także nie wiem jakie on może mieć obrażenia." Monikę czeka jeszcze wielomiesięczne leczenie. Ma uszkodzony nerw strzałkowy i nie wiadomo czy będzie mogła normalnie chodzić. "Staram się o tym zapomnieć ale to zawsze do mnie wraca." - dodała Monika.

Do tragicznego wypadku doszło w listopadzie zeszłego roku. Paweł Ś. swoją Toyotą wyprzedzał kolumnę samochodów. Dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, stracił panowanie nad kierownicą, wpadł na chodnik, staranował przystanek i trzy studentki. Uderzenie było tak silne, że jedna z nich przeleciała nad 2-metrowym ogrodzeniem, inna została zakleszczona w przystankowej wiacie. Dodajmy, że mężczyzna nie był pijany. Na koncie ma już wiele wykroczeń drogowych. Teraz grozi mu do ośmiu lat więzienia

foto RMF FM

14:30