Zapłać za operację czy zabieg, a nie będziesz musiał czekać miesiącami w kolejce. Tak być może już niedługo będzie w lubelskim szpitalu im. kardynała Wyszyńskiego. Na niektóre zabiegi trzeba tam czekać nawet 4 miesiące – wynika to z ograniczeń kontraktu z NFZ.
Zespoły lekarzy mogłyby pracować więcej - na przykład wykonując płatne zabiegi. Pacjenci o bardziej zasobnych portfelach, którzy nie chcą czekać w kolejce, mogliby zapłacić szpitalowi według ustalonego cennika. Czas na wykonanie zabiegu na pewno by się znalazł.
Fundusz nam daje limit tych zabiegów. Jak wyrobimy te punkty do 12, to od 12 teoretycznie możemy nic nie robić. W tę dziurę chcieliśmy wpuścić jakichś pacjentów, którzy ewentualnie nie chcieliby czekać w kolejkach, a trochę dopłacić do tych zabiegów i stąd powstał ten pomysł - mówi dyrektor lubelskiego szpitala Ryszard Sekrecki.
Pacjentom pomysł raczej się podoba. Zadłużony po uszy szpital liczy na to, że w jakimś stopniu zabiegami komercyjnymi udałoby się sfinansować zabiegi ponadlimitowe, za które Fundusz Zdrowia nie płaci, a które wykonywać trzeba.
Z dyrektorem szpitala Ryszardem Sekreckim oraz pacjentami rozmawiał Krzysztof Kot: