Najwcześniej za pół roku banki zaczną oferować Odwrócony Kredyt Hipoteczny. Choć mogą to robić od poniedziałku. Odwrócona hipoteka polega na tym, że w testamencie zapisujemy bankowi swoje mieszkanie, a ten do końca życia wypłaca nam pieniądze.
Banki nie oferują na razie tego produktu po pierwsze dlatego, że dopiero w poniedziałek weszły w życie przepisy w tej sprawie - dopiero teraz banki zaczynają więc szykować ofertę - i to nie wszystkie.
Po drugie, produkt ten skierowany jest głównie do osób po sześćdziesiątce, a tacy klienci nie są dla największych banków grupą docelową.
Po trzecie w końcu, banki nie spodziewają się szczególnych zysków z odwróconej hipoteki - ani dla siebie, ani dla klientów.
Dla przykładu: gdyby 60-latek zapisał bankowi swoje mieszkanie, to miesięcznie dostawałby od niego około 400 złotych. Łącznie odzyskałby więc maksymalnie połowę wartości mieszkania. Dlatego trudno się spodziewać wielkiej popularności tego produktu.
Równocześnie jednak również same banki nie zarobią wiele na Odwróconym Kredycie Hipotecznym, bo koszt obsługi tego produktu także będzie wysoki.
(edbie)