Kolejny rekord padł na amerykańskich giełdach ropy. Cena baryłki o 65 centów przekroczyła poziom 60 dolarów. Nerwowe nastroje panują także w notowaniach azjatyckich. Zaniepokojenie wywołały m.in. wyniki wyborów w Iranie.
W Singapurze cena ropy osiągnęła 60,46 dolarów za baryłkę. Coraz częściej pojawiają się obawy, że trafiająca na rynek ropa nie zaspokoi rosnącego zapotrzebowania Stanów Zjednoczonych. Spekuluje się także, że nowy prezydent Iranu może dążyć do ograniczenia inwestycji w przemyśle naftowym. Mahmud Ahmadineżad oświadczył bowiem, że w krajowym sektorze dominować powinni irańscy przedsiębiorcy. A to może odstraszyć zagranicznych inwestorów.
Kraje OPEC przymierzają się do kolejnego zwiększenia limitów ropy, trafiającej na światowe rynki. Kolejne podwyżki tych kwot nie zahamowały jednak wzrostu cen brunatnego surowca. Rośnie bowiem zużycie ropy naftowej.