„Niemoralna propozycja” - tak rosyjskie gazety oceniają wczorajszą sugestię akcjonariuszy Jukosu. Biznesmeni są gotowi oddać państwu akcje koncernu naftowego w zamian za wolność byłego prezesa Michaiła Chodorkowskeigo oraz jego współpracowników.

Zdaniem prokuratury wykupywanie aresztantów to absurd. Podobne rzeczy zdarzały się jednak w przeszłości. Władimir Gusinski np. sprzedał akcje swojego imperium prasowego i prokuratura przestała go ścigać. Gazety piszą, że może to być początek rozmów o przejęciu firmy przez ludzi związanych z władzami. To nie kwestia okupu.

Jeśli władza, państwo są tak przeciwne, byśmy byli właścicielami Jukosu, to my oczywiście znajdziemy sposób, by te akcje odstąpić – mówił Leonid Niewzlin, jeden z głównych akcjonariuszy koncernu, ukrywający się w Izraelu.

06:55