Japoński indeks Nikkei stracił na zamknięciu giełdy aż 9,38 proc. i spadł do poziomu z 2003 roku. To największy dzienny spadek wskaźnika od 20 października 1987 roku, czyli dzień po tzw. czarnym poniedziałku. Fatalnie zakończyli dzień inwestorzy na Wall Street.
Działania Rezerwy Federalnej nie uspokoiły nastrojów inwestorów. Nowe wiadomości o stanie instytucji finansowych jedynie wzmogły nerwowość. Każdy chce zmniejszyć swoje uzależnienie od giełdy i ochronić swój stan posiadania - ocenił Hugh Johnson z firmy doradców finansowych Johnson Illington Advisors.
Prezes Fed, Ben Bernanke, oświadczył we wtorek, że kryzys finansowy może przedłużyć okres trudności gospodarczych i zasygnalizował możliwość rychłej redukcji stóp procentowych. Nie wywarło to jednak większego wrażenia na inwestorach.
Indeks największych korporacji przemysłowych (blue Chop) Dow Jones stracił 508,39 pkt. (5,11 proc.) i spadł do 9.447,11 pkt. W ciągu ostatnich 5 sesji Dow stracił ponad 1.400 pkt., czyli prawie 13 proc. swojej wartości. W poniedziałek Dow po raz perwszy od 4 lat spadł poniżej poziomu 10.000 pkt. Standard & Poor's 500 obniżył się o 60,66 pkt. (5,74 proc.) do 996,23 pkt. Po raz pierwszy od 5 lat S&P 500 spadł poniżej poziomu 1.00 pkt. Nasdaq stracił 108,08 pkt. (5,80 proc.) i zakończył dzień na poziomie 1.754,88 pkt.