Pesymistyczne prognozy dotyczące euro nie sprawdziły się: kurs wspólnej waluty jest mocny, a Hiszpania i Grecja z powodzeniem reformują swoje gospodarki. Zaufanie do unii walutowej powraca, lecz kryzys jeszcze się nie skończył - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
"Kurs euro w stosunku do dolara jest wyższy niż przed rokiem" - czytamy w komentarzu opublikowanym w najnowszym wydaniu niemieckiej gazety. Autor komentarza podkreśla, że kraje na południu Europy przestały zsuwać się po równi pochyłej w kierunku bankructwa i znów otrzymują kredyty od inwestorów. W dodatku, mieszkańcy Grecji i Hiszpanii wpłacają z powrotem pieniądze na konta bankowe w swoich krajach, które jeszcze niedawno w panice wypłacali, obawiając się ich utraty.
"Zaufanie do unii walutowej powraca" - stwierdza "SZ", ostrzegając jednak, że jest za wcześnie na ogłoszenie końca kryzysu. Komentator wyjaśnia, że decydujące znaczenie w opanowaniu kryzysu miała wypowiedź szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, który zapewnił, że uczyni wszystko co konieczne, by uratować euro.
"Ta zapowiedź uważana była, ze względu na możliwe wysokie koszty, za kontrowersyjną, lecz była jedynym możliwym wyjściem" - ocenia "SZ". Jak tłumaczy komentator, słowa Draghiego uzmysłowiły w Europie to, co wie każdy początkujący broker na Wall Street, że nie spekuluje się przeciwko amerykańskiemu bankowi centralnemu, ponieważ broni on Ameryki drukując pieniądze.
Od lipca identycznie myślą inwestorzy o Draghim i Europie i znów kupują (akcje). Przedtem nie wierzyli oni, że możliwe jest stabilne euro unii politycznej. "Teraz bank centralny zastąpił czasowo unię" - pisze niemiecki komentator.
"SZ" zastrzega, że banki emisyjne kupują za pomocą pieniędzy czas, lecz nie zastąpią silnej unii politycznej, gdyż nie mają do pełnienia takiej funkcji demokratycznej legitymacji.
"Unia walutowa musi wreszcie stworzyć wspólny system gospodarczy - z oszczędnościowymi budżetami i konkurencyjnymi firmami" - postuluje komentator. Taka unia musi być w stanie przeforsować większością głosów ten system, w razie konieczności przeciwko narodowym rządom.
Inne zagrożenie polega zdaniem "SZ" na tym, że akcja ratunkowa EBC zmniejszyła presję wywieraną na zadłużone kraje, sprawiając, że ich determinacja do przeprowadzania reform osłabła. Jako przykład komentator wymienia Włochy, gdzie jego zdaniem premier Mario Monti po pierwszych reformatorskich wysiłkach spoczął na laurach. "Na odpoczynek po pracy jest jeszcze za wcześnie" - ostrzega "Sueddeutsche Zeitung".