Kolejna porażka kampanii japońskiego rządu na rzecz sumiennego płacenia składek emerytalnych: minister handlu potwierdził, że przez ostatnie 21 lat kompletnie zaniedbywał ten obowiązek. Na podobną "amnezję" cierpieli także minister poczty i telekomunikacji.
Szybkie starzenie się społeczeństwa Japonii doprowadziło do kryzysu w tamtejszym systemie emerytalnym. Według prognoz demografów, w 2025 roku na dwóch Japończyków w wieku produkcyjnym będzie przypadać jeden emeryt. Na to dodatkowo nakładają się problemy ze ściągalnością składek - obecnie wynoszą 37 proc. należnych sum.
Odprowadzanie składek emerytalnych jest w Japonii obowiązkiem ustawowym, ale faktycznie obejmuje tylko te osoby, którym odpowiednie kwoty potrąca pracodawca. Politycy zaliczają się natomiast do szerokiej kategorii pracujących na własny rachunek.
Na telewizyjną kampanię propagującą rzetelne płacenie składek rząd wydał 380 mln jenów (3,48 mln dolarów). Dodajmy, że także jedna z wynajętych w tym celu aktorek sama przyznała, że nie płaci składek.