Polscy marynarze patrzą na niego zazdrośnie. Rozwija prędkość 30 węzłów czyli około 55 kilometrów na godzinę. De Ruyter - bo o nim mowa - jest jednym z najnowocześniejszych okrętów XXI wieku. Niestety, nie wejdzie on do polskiej floty wojennej, bo nas na niego po prostu nie stać.
Do Gdyni przypłynął tylko w ramach holenderskich testów. Może walczyć na oceanach, mniejszych akwenach a nawet przy brzegu. Okręt nie jest ogromny, ale najważniejsze jest to co ma w środku: najnowocześniejsze systemy łączności. Fregata jest bardzo szybka i zwrotna.
Podobne jednostki sprawdziły się już w boju. To okręt XXI wieku. Kapitan Bartosz Zejda zachwyca się uzbrojeniem: Okręt posiada bardzo ciekawą konfigurację uzbrojenia, która pozwala mu zarówno zwalczać okręty podwodne jak i lotnictwo, jak i przeciwdziałać atakom rakiet przeciwokrętowych. To co najważniejsze i najsilniejsze to uzbrojenie przeciwpokrętowe.
Holenderski okręt kosztuje 400 milionów dolarów. Już wkrótce Holendrzy będą mieli takie cztery.
Niestety tego supernowoczesnego okrętu nie można zwiedzać.
14:40