"Nie mam już więcej związków z Leszkiem Millerem" - zapewnia gazowy potentat Aleksander Gudzowaty. W ostatnich tygodniach okazało się, że szef polskiego rządu ma kredyt w banku, którego udziałowcem jest właśnie Gudzowaty. Prasa odkryła też, że biznesmen finansował fundację należącą do państwa Milerów.

Jak Gudzowaty tłumaczy te związki? Jeśli chodzi o kredyt w Banku Współpracy Europejskiej to Gudzowaty powtarza za Millerem: To spółdzielnia wybrała ten bank. Biznesmen sprawdził warunki kredytu i zapewnia, że nie są to warunki szczególnie korzystne: "To nieprawda, bo takie samo oprocentowanie jak u wszystkich" – powiedział Gudzowaty. Sprawę finansowania fundacji Millerów, Gudzowaty tłumaczy, że to jedna z wielu fundacji, które sponsoruje: "Dawaliśmy na prawicowe też" – wyjaśnia Gudzowaty. Które prawicowe tego jednak Gudzowaty nie pamięta a to, że wybrał także tę – raczej lewicową – spowodował łódzki patriotyzm. "Premier jest posłem z Łodzi a ja urodziłem się w tym mieście. To nie pan Miller dostał wyprawkę tylko dzieci". Gazowy potentat twierdzi, że jego prywatne kontakty z Leszkiem Millerem nie mają żadnego wpływu na gospodarcze decyzje rządu i zapewnia, że na tych dwóch związkach się kończą. Gudzowaty przyznaje jednak, że może okazać się, iż jego bank ma związki także z innymi politykami, ponieważ wysłał niedawno do posłów i ministrów list z propozycją korzystania z usług BWE i dostał już kilka odpowiedzi.

foto Archiwum RMF

14:45