4 stycznia odbędą się w Gruzji przedterminowe wybory prezydenckie - zdecydował o tym stary gruziński parlament. Decydował na nadzwyczajnej sesji w związku z tym, że dotychczasowy prezydent Eduard Szewardnadze pod naciskiem opozycji ustąpił ze stanowiska.

Wszystko wskazuje na to, że chętnych do kandydowania w wyborach będzie bez liku. Najważniejszy oczywiście będzie kandydat opozycji, która doprowadziła do obalenia Szewerdnadze i przejęła a w tym momencie władz w Gruzji.

Już jutro ma być wysunięty wspólny kandydat od dwóch najważniejszych opozycyjnych partii, którymi kierują przewodnicząca parlamentu Nino Burdżanadze – pełniąca tymczasowo obowiązki prezydenta i Miachaił Saakaszwili. Wiadomo, że obydwoje mają ambicje prezydenckie i to jest właśnie w tym momencie największe niebezpieczeństwo dla Gruzji.

Opozycja, którą dotąd jednoczył Szewerdnadze – jako wspólny przeciwnik – teraz może się pokłócić o to, kto ma wygrać wybory prezydenckie. To, że kandydat opozycyjny będzie miał najwięcej szans prawie nie ma wątpliwości.

17:45