Warszawska Prokuratura Okręgowa chce ustalić, kto wynosi z Narodowego Banku Polskiego informacje niewygodne dla Adama Glapińskiego. Wzywa więc dziennikarzy i nakazuje im obowiązkowe stawiennictwo. Śledczy chcą, żeby ujawnili swoje źródła. Wśród wezwanych jest między innymi dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.
W RMF FM od kilku lat ujawniamy patologiczne sytuacje w Narodowym Banku Polskim. Odsłaniamy także kulisy potężnego konfliktu wewnątrz instytucji i Rady Polityki Pieniężnej.
We wrześniu 2021 ujawniliśmy, że niektórzy członkowie RPP oskarżyli prezesa Narodowego Banku Polskiego o bezprawne utrudnianie im pracy, uniemożliwianie merytorycznej dyskusji, niemerytoryczne promowanie swoich stronników i utrudnianie realnej walki z inflacją.
Od razu po tym tekście Narodowy Bank Polski odmówił dziennikarzowi RMF FM wstępu na konferencję prasową, uzasadniając to "ograniczeniami pandemicznymi".
Gniew Adama Glapińskiego widoczny był także po tym, gdy ujawniliśmy, że Pałac Prezydencki ma wątpliwości co do tego, czy profesor może zostać powołany na kolejną kadencję w fotelu prezesa NBP. Pojawiły się bowiem opinie, że może być to niezgodne z prawem.
Niewygodna dla szefa banku była także informacja - po raz pierwszy podana przez RMF FM - że rządząca koalicja chce postawić Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.
Opisywaliśmy także konflikt Adama Glapińskiego z prezydenckim członkiem zarządu NBP - Pawłem Muchą.
Sytuacja Adama Glapińskiego robi się coraz trudniejsza. Bank notuje straty, a sejmowa większość coraz konkretniej mówi o postawieniu Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, co wiązałoby się z próbą odsunięcia go od wykonywania obowiązków.
Nie dziwi więc, że właśnie teraz prokuratura wzywa w sprawie NBP dziennikarzy.
Krzysztof Berenda otrzymał wezwanie na przesłuchanie w sprawie ujawnienia kolejnej odsłony konfliktu w Narodowym Banku Polskim. Ci członkowie Rady Polityki Pieniężnej, którzy nie są entuzjastami profesora Glapińskiego, skarżyli się na to, że są ignorowani. Mówili, że nie mogą rzetelnie dyskutować na posiedzeniach, bo są one raptem jednodniowe i bardzo krótkie. W efekcie ci, którzy nie są stronnikami Adama Glapińskiego, mieli na wypowiedź kilka-kilkanaście minut. Domagali się więc powrotu do dwudniowych posiedzeń (posiedzenia RPP skrócono do jednego dnia w po wybuchu pandemii Covid-19).
W RMF FM ujawniliśmy, że Adam Glapiński się złamał i w wewnętrznym systemie Rady Polityki Pieniężnej jej członkom rozesłano zaproszenie na dwudniowe posiedzenie.