Kryzys energetyczny to już przeszłość, dlatego teraz przyszedł czas na liczenie strat i szukanie odpowiedzialnych za nieprawidłowości. Rząd twierdzi, że problemy wynikają z ograniczeń w imporcie.
Do normy wróciły już dostawy gazu, docierającego do Polski przez Ukrainę, nie obowiązują już także wprowadzone przez rząd pod koniec stycznia ograniczenia w przekazywaniu gazu wielkim przedsiębiorstwom.
Rząd argumentuje, że powodem problemów było zmniejszenie dostaw. Nie wiadomo jednak, który z dostawców jest za to odpowiedzialny. Faktury mają dotrzeć do Polski za kilka dni. Być może zmniejszone dostawy będą rekompensowane w kolejnych przesyłach. Już dziś wiadomo, że ze Wschodu płynie do nas więcej gazu, niż miałoby wynikać z kontraktów. - Wówczas nie będzie można się domagać żadnych odszkodowań - mówi Elżbieta Wróblewska z Ministerstwa Gospodarki.
Nieco prościej przedstawia się sprawa odszkodowań dla przedsiębiorstw. - To jest stan pewnej klęski energetycznej i w tej sytuacji nie ma problemu roszczeń - przekonuje szef Gaz-Systemu Andrzej Osiadacz. Jego firma jeszcze przez kilka dni będzie wyrównywać ciśnienie w sieci.