George Bush wezwał do wprowadzenia w Stanach Zjednoczonych programu pracy tymczasowej dla obcokrajowców. Miałby on objąć także imigrantów, którzy przebywają w USA nielegalnie.
Realizacja tego programu zależy jednak od Kongresu, który musi przyjąć odpowiednią ustawę. Jednak projekt budzi wiele kontrowersji i wywołuje sprzeciwy przeciwników imigracji.
Przez Stany Zjednoczone przetacza się debata na temat imigracji. Ma to związek z przyjętym w grudniu ubiegłego roku prawem, uznającym nielegalne przekroczenie granicy USA i nielegalny pobyt na terenie kraju za przestępstwo karane aresztem i deportacją. Zaplanowano także budowę ponad 1100-kilometrowego „muru” na granicy z Meksykiem.
Te zapisy, przeforsowane w Izbie Reprezentantów, wzbudziły protesty ze strony Latynosów i działaczy obrony praw imigrantów. Setki tysięcy ludzi wyszły na ulice miast, by wyrazić swą dezaprobatę wobec nowego prawa. Demonstranci podkreślali, że imigranci ciężko pracują w USA i płacą podatki, podejmując najcięższe prace, których nie chcą wykonywać rodowici Amerykanie.
Projekty na ten temat złożono także w Senacie. Jednak dokumenty te nie są tak restrykcyjne. Jeden z nich pozwala nielegalnym imigrantom na tymczasową pracę w USA przez 6 lat – podobnie jak projekt prezydencki. Po tym okresie mogliby się oni ubiegać o stały pobyt w Stanach Zjednoczonych.