Spadek bezrobocia w kwietniu nie oznacza, że bezrobocie w Polsce będzie się zmniejszać. Wręcz przeciwnie. Spodziewany jest wzrost liczby osób bez pracy - takie dane zaprezentował Główny Urząd Statystyczny. W kwietniu w urzędach pracy zarejestrowanych było 2,88 mln bezrobotnych, o 20,7 tys. osób mniej niż w marcu, ale o 390 tys. więcej niż w kwietniu 2000 roku.

Tendencje w gospodarce są niekorzystne. Według GUS-u słabnie przemysł, a przedsiębiorstwa znajdują się w złej sytuacji finansowej. Kwietniowy spadek liczby bezrobotnych o 0.1% (to jest ledwie 20 tysięcy osób) ma charakter sezonowy – powiedział Janusz Witkowski, wiceprezes GUS. "W maju ta liczba bezrobotnych może się jeszcze zmniejszyć, ale prawdopodobnie będzie to ostatni taki miesiąc, bo później wkroczy na rynek dość duża grupa absolwentów” – wyjaśniał Witkowski. Niepokojące jest jeszcze to, że bezrobocie liczone według wskaźników tak zwanej aktywności ekonomicznej ludności, znacznie bardziej wzrosło. Tu wynosi ono ponad 18%. Ten wskaźnik jest porównywalny z podobnymi badaniami w Europie Zachodniej. Ponad 40% młodych ludzi, którzy chcą pracować, tej pracy po prostu nie ma. Wykształcenie pomaga, ale nie załatwia wszystkiego. Według danych GUS, aż 5% ludzi po studiach jest bezrobotnych. To najwyższe wskaźniki od czasów transformacji - mówi Janusz Witkowski.

Teraz w Polsce jest ponad 2,8 mln oficjalnie zarejestrowanych bezrobotnych.

Najwięcej bezrobotnych jest w województwach: warmińsko-mazurskim (25,6 proc.), zachodniopomorskim (21,6 proc.), lubuskim (21,5 proc.), kujawsko-pomorskim (20,3 proc.) oraz dolnośląskim (19 proc.). Stosunkowo niewielkie bezrobocie jest województwach: mazowieckim (11,9 proc.), małopolskim (12,7 proc.) oraz wielkopolskim (13,1 proc.).

Ryc. RMF FM

04:00