Koronowane głowy, hollywoodzkie supergwiazdy i biznesmeni-milionerzy stracili swoją ulubioną, luksusową przystań w Paryżu. Ritz, najsławniejszy hotel francuskiej stolicy, został zamknięty aż na dwa lata z powodu wielkiego remontu.
W zabytkowych murach legendarnego hotelu gościli w przeszłości m.in. Ernest Hemingway, Marcel Proust, Charlie Chaplin, Coco Chanel i Lady Diana. Chętnie odwiedzały go takie gwiazdy jak Elton John, Mick Jagger czy Woody Allen. Najtańszy pokój kosztował tam 850 euro za noc. Za największe apartamenty nazywane imperialnymi trzeba było zapłacić aż 10 tysięcy euro za noc.
Sławny budynek zaczął się jednak sypać ze starości. Francuskie Ministerstwo Turystyki odmówiło nawet zakwalifikowania go do kategorii "pałaców", czyli najbardziej luksusowych pięciogwiazdkowych hoteli. Wiekowa patyna przestała też wystarczać wielu gościom, m.in. milionerom z Rosji, Chin i Indii.
Paryski Ritz zostanie poddany kuracji odmładzającej i wyposażony w ultranowoczesne technologie. Będzie ona kosztować aż 140 milionów euro. Wszystko po to, by połączyć bogatą, ponad stuletnią historię z nowoczesnym komfortem.
W ubiegłym roku po raz pierwszy w historii personel paryskiego Ritza zagroził strajkiem. Związkowcy obawiali się, że pracownicy zostaną zwolnieni właśnie z powodu zaplanowanego długiego remontu. W końcu 320 z nich dobrowolnie odeszło, kiedy zaproponowano im wysokie odprawy. Około 150 pozostałym obiecano, że będą znowu pracować po remoncie.