Belgowie zakochali się w malutkim misiu koala, który właśnie wyjrzał z torby swojej mamy. Tylko 7 ogrodów zoologicznych w Europie ma misie koala, a narodzinami maluchów mogą pochwalić się tylko nieliczne.
Miś urodził się pół roku temu, ale był wówczas malutki jak ziarno fasoli i powędrował do torby mamy. Wyjrzał z niej dopiero teraz, podbijając serca Belgów.
Do tej pory odżywiał się wyłącznie mlekiem matki. Teraz próbuje papki, składającej się z przeżutych liści eukaliptusa, którą wypluwa dla niego mama.
Misiowi zostanie nadane imię w języku Aborygenów. Będzie się zaczynać na literę "N". Na razie jednak nie wiadomo czy to samiec czy samiczka.
Misie koala są trudne w hodowli, bo żywią się tylko niektórymi gatunkami eukaliptusa. Zimą zoo w Mechelen sprowadza eukaliptusy samolotami z Wielkiej Brytanii.