Brytyjski następca tronu książę Karol przejechał się metrem. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ostatnio zrobił to 27 lat temu.
Książę Karol przejechał tylko jedną stację, po czym powrócił na powierzchnie ziemi. Na trasie linii Metropolitan, między stacjami Farringdon i King's Cross, towarzyszyła mu jego żona Camilla.
W ten sposób książęca para uczciła 150 rocznicę powstania londyńskiego metra. Wyczyn księcia zaskoczył nawet jego PR-ców, którzy nie pamiętali kiedy książę ostatnio korzystał z tego popularnego środka transportu. Wydając komunikat pomylili się aż o siedem lat, sugerując że syn brytyjskiej królowej oddał się tej przyjemności w 1979 roku.
Dla poddanych jej królewskiej mości, jazda metrem jest czymś zupełnie normalnym. Nienormalny natomiast jest tłok w jakim podróżują w godzinach szczytu. Na wielu liniach metra, z uwagi na ograniczony przekrój tuneli, wciąż w użyciu są ciasne wagony. Najgorsza pod tym względem jest najstarsza linia sieci, Nothern Line, gdzie jazda przypomina podroż w przysłowiowej puszce sardynek.
Londyńskie metro jest także najdroższe w Europie. Bilet, który umożliwia przejechanie tylko jednej stacji kosztuje 4 funty, to ok. 20 zł. Mimo to codziennie z podziemnej kolejki korzysta około 4 milionów londyńczyków.