Wybieracie się samochodem do Paryża? Uważajcie na... kangury na drogach – apeluje francuska policja. To nie żart - zwierzęta te powodują coraz więcej kolizji i wypadków w okolicy podparyskiego lasu Rambouillet.
Francuskie MSW alarmuje, że kangury powodują każdego roku około 40 kolizji i wypadków drogowych. Na początku firmy ubezpieczeniowe odmawiały pokrycia szkód. Były przekonane, że kierowcy, którzy zgłaszają kolizje z kangurami na podparyskich drogach, to dowcipnisie lub oszuści. Merostwo podparyskiej miejscowości Emance musiało zacząć wydawać oficjalne zaświadczenia, że w okolicy naprawdę żyją pochodzące z Australii dzikie kangury.
Blisko 40 lat temu grupa tych zwierząt uciekła ze znajdującego się tam ogrodu zoologicznego. Zaczęły się następnie rozmnażać w pobliskim lesie Rambouillet, bo mają tam - według specjalistów - bardzo dobre warunki do życia.
Szacuje się, że jest już tam teraz ponad 150 kangurów. Do tego ich liczba ciągle rośnie, bo myśliwi nie mogą na nie polować. Ich jedynymi "wrogami" są kierowcy. Każdego roku w kolizjach ginie w okolicach podparyskiej miejscowości Emance około 20-30 osobników.
Zdarza się również coraz częściej, że sami kierowcy - zaskoczeni widokiem skaczących w poprzek dróg kangurów - tracą panowanie nad pojazdami i odnoszą obrażenia w wypadkach.
(j.)