Tusk jest politykiem bojowym, już zaczyna się bać. Sprawa finansowania PO z pieniędzy mafii pruszkowskiej to sprawa dla prokuratury - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Joachim Brudziński. Mariusz Kamiński walczy z korupcją bez względu na barwy partyjne, wierzę, że po wyborach znajdzie się w Sejmie. To oczywiste, że taki człowiek będzie kandydować - dodaje.
Konrad Piasecki: Joachim Brudziński Prawo i Sprawiedliwość w naszym szczecińskim studiu. Dzień dobry, witam.
Joachim Brudziński: Dzień dobry, witam.
Konrad Piasecki: Czy, PiS zaczyna walkę o delegalizację Platformy Obywatelskiej?
Joachim Brudziński: Gdybyśmy żyli w praworządnym państwie prawa i gdyby pan premier Donald Tusk nie był politykiem bojowym, ale bojowym w tym słowa znaczeniu, że jak się pojawiają problemy, to zaczyna się bać i reaguje agresją i wynajduje sobie obiekt takiej agresji. A to w postaci posłanek opozycji na które to nasyła straż miejską, czy BOR. To pewno partia taka miałaby olbrzymie problemy, chociażby po tych rewelacjach, które wczoraj mogliśmy przeczytać na łamach tygodnika "Uważam, Rze".
Konrad Piasecki: Członek władz Prawa i Sprawiedliwości, były szef CBA twierdzi, że PO była finansowana przez mafię, że prała brudne pieniądze . Robi to na własną odpowiedzialność, czy partia stoi za nim murem i wspiera go w tej walce?
Joachim Brudziński: Póki co, członkostwo w partii o nazwie Prawo i Sprawiedliwość nie jest zakazane. Póki co - mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo przy takiej władzy, przy takim premierze możemy spodziewać się wszystkiego. Natomiast Mariusz Kamiński dał dowody przez wiele lat swojej aktywności politycznej i społecznej, że jest politykiem bezkompromisowym i to ostrze swojej bezkompromisowości w walce chociażby z korupcją, pokazał również wtedy, kiedy podjął działania skutkujące tym, że ministrowie rządu rekomendowani przez partię Prawo i Sprawiedliwość trafili do więzienia za to, że mieli "lepkie ręce". I to właśnie odróżnia pana ministra Kamińskiego od obecnych ministrów rządu pana Donalda Tuska, że z korupcją walczył niezależnie od barw partyjnych. Natomiast, to nie są rewelacje Mariusza Kamińskiego, tylko są to owoce śledztwa prowadzonego przez prokuraturę i to o czym mówi Mariusz Kamiński to nie są jego wymysły. To są materiały operacyjne, dzięki którym świadek koronny, który te rewelacje przedstawił, uzyskał status właśnie świadka koronnego. A ten status przyznał mu sąd.
Konrad Piasecki: Panie pośle, tylko naprawdę uważa pan, że dobrym standardem jest, żeby były szef służby specjalnej, chodził po mediach i opowiadał o czym mówią świadkowie koronni w czasie śledztw prokuratorskich. Przecież to jest zadanie dla prokuratury a nie dla polityka, który za chwilę będzie walczył w wyborach.
Joachim Brudziński: Jeżeli były szef służby specjalnej zostaje zdymisjonowany przez premiera za to, że odkrył korupcję w rządzie tegoż premiera. Jeżeli ten minister kieruje przez ostatnie miesiące, lata, pisma z zapytaniami do prokuratora generalnego: co z tym postępowaniem i co z tym śledztwem się dzieje i nie dostaje żadnej odpowiedzi. A tak naprawdę jest próba, ewidentna próba zamiecenia tej sprawy pod dywan, to w imię obrony właśnie państwa prawa, w imię obrony jakości polskiej demokracji, tak, nie ma wtedy wyjścia i wtedy czwarta władza jaką są media powinna się tym zająć i dobrze, że się zajmuje. Źle, że te media, które się tym zajmują są krytykowane przez konkurencję.
Konrad Piasecki: Skoro jest tak, że prokuratura nie stawia zarzutów, skoro jest tak, że PKW akceptuje sprawozdanie finansowe Platformy, to może należy czekać, milczeć i patrzeć co się z tą sprawą dzieje, ale nie ogłaszać ją w mediach?
Joachim Brudziński: Panie redaktorze, ufam w pańską rzetelność, jestem przekonany, że pan podchodzi do tej sprawy bardzo rzetelnie i zwracam uwagę, że PKW jeżeli miałaby przyjmować sprawozdanie to ta akurat konkretna sprawa dotyczy czasu, kiedy PO nie pobierała z budżetu państwa pieniędzy i to finansowanie przez hipotetyczne, czy potencjalne finansowanie przez gangsterów, ale bardzo prawdopodobne w świetle tych informacji, miało miejsce wtedy kiedy PO jeszcze nie była finansowana z budżetu państwa. I to jest sprawa dla prokuratury a nie dla PKW. A prokuratura póki co się tą sprawą nie zajmuje.
Konrad Piasecki: Tak serio mówiąc, z ręką na sercu. Pan wierzy w to, że Platforma była finansowana przez mafię pruszkowską?
Joachim Brudziński: Ja zestawiam fakty - to, o czym mówi Gromosław Czempiński.
Konrad Piasecki: A ja pytam o pańską wiarę.
Joachim Brudziński: Ja wierzę w Boga w Trójcy jedynego jako człowiek wiary i jako chrześcijanin. Natomiast w tym wypadku nie wierzę w Platformę Obywatelską jako partię, która kierowałaby się w swoich działaniach tylko i wyłącznie imponderabiliami i kierowałaby się tylko i wyłącznie dobrem państwa, dlatego, że śledzę to, co dzieje się wokół afery hazardowej, śledzę to, o czym mówił Gromosław Czempiński, no i w końcu przeczytałem wczoraj na łamach "Uważam, Rze" informację bardzo, ale to bardzo prawdopodobną. A póki co, prokuratura milczy. My złożyliśmy wniosek o zwołanie na najbliższym posiedzeniu Sejmu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Póki co, jest to obśmiewane, a pan premier Donald Tusk wczoraj z Brukseli po raz kolejny zaatakował ministra Kamińskiego za to, że ten ośmiela się mówić prawdę, ale minister Kamiński będzie mówił tę prawdę i Donald Tusk prędzej czy później będzie się z tej prawdy musiał rozliczyć jako członek-założyciel Platformy Obywatelskiej.
Konrad Piasecki: Myślałem, że pan wierzy jeszcze niezmiennie w geniusz Jarosława Kaczyńskiego.
Joachim Brudziński: Od wiary w geniusz swoich szefów są politycy Platformy, żeby przypomnieć pana ministra Nowaka, który mówił o "dotkniętym przez Boga geniuszu" Donaldzie Tusku.
Konrad Piasecki: Chciałem jeszcze zapytać o Mariusza Kamińskiego. Będzie kandydował z Warszawy do Sejmu? Będzie w ogóle kandydował do Sejmu?
Joachim Brudziński: Mariusz Kamiński jest politykiem na tyle doświadczonym i na tyle skutecznym, że byłoby czymś wręcz aberracyjnym, żeby partia polityczna, której jest członkiem, nie zechciała wykorzystać jego wiedzy, jego doświadczenia. Ja wierzę w to głęboko, że w przyszłym Sejmie się znajdzie.
Konrad Piasecki: Czyli rozumiem, że zaczynacie w ten sposób efektownie kampanię wyborczą. Czy któryś z PJN-owskich synów marnotrawnych ma otwarte drzwi do powrotu do Prawa i Sprawiedliwości?
Joachim Brudziński: Panie redaktorze, błagam. Dajmy spokój już temu kabaretowemu tworowi politycznemu o tym dziwacznym skrócie. Jest to partia, której poparcie sięga jednego procenta więc o czym my mówimy i po co w ogóle mamy o nich mówić. Dajmy im spokój. Janusz Korwin-Mikke ma większe osiągnięcia, jeżeli chodzi i poparcie społeczne więc wolałbym rozmawiać o Korwin-Mikkem, w którego felietonach zaczytuję się od lat, niż o tych kabaretowych politykach, którzy nie bardzo wiedzieć po co i dla kogo - w sensie politycznym - funkcjonują.
Konrad Piasecki: Adam Bielan to też kabaretowy polityk?
Joachim Brudziński: Panie redaktorze, nie ma tematu ani problemu Adama Bielana dzisiaj w Prawie i Sprawiedliwości. Mamy naprawdę ważniejsze problemy na głowie. Polska ma ważniejsze problemy na głowie. Widzimy co się dzieje, widzimy jak rząd Donalda Tuska traktuje finanse publiczne, jak traktuje osoby chore, jak traktuje emerytów i rencistów, jak rząd Donalda Tuska i jego ministrowie traktują pasażerów kolei - to są naprawdę realne problemy, którymi warto się zajmować.
Konrad Piasecki: Czyli Adamem Bielanem Prawo i Sprawiedliwość zajmować się nie będzie. Po prostu go nie przyjmie i tyle.
Joachim Brudziński: Bardziej interesuje mnie los stoczniowców w Szczecinie czy rolników w województwie zachodnio-pomorskim, niż los Migalskiego, Bielana, Kluzikowej czy kogokolwiek z tego grona rozłamowców.
Konrad Piasecki: Myślałem, że posypując głowę popiołem, wylał panu miód na serce, ale widzę, że nie za bardzo.
Joachim Brudziński: Panie redaktorze, na szczęście jesteśmy już poza okresem Wielkiego Postu. Środa popielcowa również za nami. Przed nami czerwiec, kampania wyborcza i ważniejsze sprawy na głowie. Tutaj w Szczecinie będzie gościła bardzo silna reprezentacja klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości i tym się dzisiaj w Szczecinie mam zamiar zajmować, a nie Bielanem, Poncyljuszem czy Migalskim, który z ornitologa chciał się stać ptakiem fruwającym, a wyszedł jakiś polityczny nielot.