Podczas gali 25-lecia Super Expressu wydarzyła się rzecz kuriozalna. Półnaga piosenkarka w trakcie części oficjalnej spotkania podała ze sceny Prezydentowi Rzeczpospolitej i Pierwszej Damie kawałek tortu. Choć wracam do sprawy po jakimś czasie, wciąż to całe zajście wydaje mi się nieprawdopodobne, a przede wszystkim straszliwie żenujące. Na szczęście płynie z tego jakaś nauka…
Po pierwsze, jeśli idziesz w gości, to ubierz się stosownie do okazji. Jeśli jesteś znaną piosenkarką, to pomyśl o innych znanych piosenkarkach (szczególnie tych zza oceanu, które być może robią na tobie największe wrażenie) i zastanów się, co one ubrałyby w podobnej sytuacji. Jeśli nie wiesz - sprawdź w dziale "grafika" google. Możesz wpisać np. "Inauguration Day Obama Beyonce dress". O to co ubrać, można też zapytać organizatorów wydarzenia. I nie będzie to świadczyć o braku wiedzy i obycia, ale właśnie o znajomości zasad savoir-vivre i obyciu. Pamiętaj też, że nigdy nie zawiedzie cię mała czarna sięgająca kolana z lekkim dekoltem i delikatnie odsłoniętymi ramionami.
Po drugie, nie podawaj gościom ciasta w przedpokoju, kiedy ściągają płaszcz. Po pierwsze, musieliby je zacząć jeść na stojąco, co wydaje się trochę nienaturalne. Z do połowy narzuconym (albo niezdjętym) płaszczem mogliby się też zagrzać i spocić. I w końcu powstałby problem z tym, gdzie odłożyć talerzyk: czy gdzieś przy drzwiach na podłodze, czy odnieść do zlewu w kuchni, czy na parapecie. Wielkie uroczystości dzielą się zazwyczaj na dwie części: oficjalną i bankietową. Je się podczas tej drugiej.
Po trzecie, szanuj gościa swego. Pamiętaj, że np. przy stole są miejsca ważne i ważniejsze. To najważniejsze znajduje się po prawej stronie gospodyni (dla pana) i gospodarza (dla pani). W teatrach i operach najwięcej trzeba zapłacić za bilet w loży i nie jest to przypadek. To ty, jako gospodarz, panujesz nad gośćmi. Jeśli widzisz, że między Kowalskim a Nowakiem zaczyna iskrzyć - zmieniasz temat i rozładowujesz napięcie. Pod twoim dachem jeden gość nie wyrządza krzywdy innemu.
Po czwarte, jeśli jesteś gospodarzem, to bierzesz odpowiedzialność za swojego gościa. Chyba wszyscy wiemy, że nie należy witać się przez próg. Różnie tłumaczy się pochodzenie tego zwyczaju. Według jednej z wersji, po przekroczeniu progu domu wchodziliśmy pod czyjąś opiekę honorową. Przypieczętowaniem tego było właśnie uściśnięcie dłoni gospodarza, które mogło się dokonać dopiero pod jego dachem. Gospodarz gwarantował swojemu gościowi, że może czuć się pewnie i bezpiecznie. Stąd też tak dużą wagę przywiązywano kiedyś do tego, kogo zapraszano na przyjęcia. Gospodarz nie mógł ryzykować honoru swoich gości. Jeśli ryzykujesz i wystawiasz swoich gości na próbę - nie jesteś godny zaufania.
Po piąte, jeśli w jakimś towarzystwie potraktowano cię źle - nie przychodź do niego więcej. Jednym twój brak może kiedyś zacznie doskwierać, innym - nie. W tym drugiem przypadku najprawdopodobniej nie zauważano też twojej obecności. Tym bardziej nie żałuj swojego kroku.
Po szóste, jeśli towarzystwo cieszy się nie najlepszą opinią, to nie siadaj z nim do stołu, chociażby zapraszali cię jak najserdeczniej. Raczej nie skończy się to dobrze.
Po siódme, jeśli jesteś Kancelarią Prezydenta RP, to sprawdź, co się święci, żeby nie narażać na szwank majestatu najwyższego urzędu w państwie.