Kilka dni temu prowadziłem szkolenie z savoir-vivre’u i etykiety w biznesie dla grona pedagogicznego w jednej z małopolskich szkół średnich. Jedna z uczestniczek zapytała mnie o to, co sądzę na temat zwracania się przez uczniów do nauczycieli “panie profesorze/pani profesor”. Pomyślałem, że to pytanie na tyle ciekawe, że warto na nie odpowiedzieć również w tym miejscu.
Zdecydowana większość nauczycieli w szkołach średnich posiada dyplom magistra, rzadziej tytuł naukowy doktora lub inny, wyższy. Dlaczego więc nie zwracać się do nich - jeśli już w ogóle trzeba inaczej niż “proszę pana"/“proszę pani" - “panie magistrze" lub “pani doktor"? To pierwsze pytanie, które najczęściej w tej sytuacji stawiają zainteresowani. Druga sprawa dotyczy nauczycieli reprezentujących najmłodszą generację, którzy często sami, niby nieco skrepowani, odwodzą uczniów od zwracania się do nich w ten sposób. Co więc począć?
To, o czym mówimy to konwencja, a nie badania laboratoryjne albo proces sądowy. W tradycji naszego kraju i naszego języka do reprezentantów niektórych zawodów zwracamy się w określony sposób, który często nie pokrywa się ze stanem faktycznym. Dzieje się tak na przykład w aptece lub w gabinecie lekarskim. W tym pierwszym miejscu do obsługującej nas osoby zwracamy się “pani magister" lub “panie magistrze", chociaż nie wiemy, czy posiada taki dyplom. W tym drugim - “panie doktorze" lub “pani doktor" i nawet się nie zastanawiamy, czy adresat naszych słów ma tytuł “doktora" czy też nie.
Konwencjonalnych tytułów używamy również wobec prawników. Do przedstawiciela takiego zawodu powiemy “panie mecenasie". Do dziennikarki zwrócimy się “pani redaktor", a do artysty “maestro". Właśnie w ten sposób zwracali się do kompozytora prof. Krzysztofa Pendereckiego dziennikarze podczas konferencji prasowej, której byłem świadkiem. Na tej samej zasadzie do osoby duchownej mówimy “proszę księdza" “siostro", “bracie", “ojcze" itd., a nie “proszę pana". Nie wyrażamy w ten sposób nic więcej, nie ma w tym żadnego drugiego dna...
A zatem, czy zwracać się do nauczycieli w szkole średniej “panie profesorze"/“pani profesor"? Bezwzględnie tak! To piękny polski zwyczaj, który warto pielęgnować i zachowywać. Zachęcam nauczycieli i rodziców, by przypominali o nim uczniom pierwszych klas szkół średnich i tym wszystkim, którzy zdążyli zapomnieć... Nauczycieli młodszej generacji zachęcam, by nie czuli się tym zwyczajem skrępowani i nie bali się być “profesorami", choć wymaga to pewnej odpowiedzialności. Uczniów - by potraktowali ten zwyczaj jak kamień milowy na drodze do dorosłości i granicę między gimnazjum a szkołą średnią.
Miłego weekendu!