Zostałem niedawno poproszony o przygotowanie krótkiego wykładu, który - ze względu na grupę docelową - zatytułowałem “Savoir-vivre dla singla i singielki”. Była w tym odrobina przekory, bo przecież nie ma jakichś osobnych zasad dla tej konkretnej grupy. Są jednak sprawy, którym warto poświęcić więcej uwagi. Wśród nich zasady dobrego wychowania w sytuacji, gdy wieczorne spotkanie znajduje swój finał na śniadaniu…
Jeśli w ogóle dopuszczamy do siebie możliwość zaproszenia kogoś na jedną noc, powinniśmy się dobrze do tego przygotować - tak, jak gospodarz na przyjęcie gościa. Sytuacja oczywiście wyraźnie się różni od zasiadanej kolacji i nie potrawy oraz napoje będą tu odgrywać główną rolę, lecz na przykład odpowiednia garderoba.
Dobrze więc mieć w szafie pidżamę dla swojego gościa lub chociażby koszulkę. Ważne, by ubranie było zawsze wyprane i świeże. Być może okaże się zupełnie niepotrzebne, jednak w dobrym tonie jest wyjść z taką propozycją. Do tej wyprawki powinniśmy dodać jeszcze czysty ręcznik oraz nową szczoteczkę do zębów. Nasz gość nie poczułby się dobrze, gdybyśmy przed zaśnięciem poszli umyć zęby, nie proponując mu tego samego.
Warto pamiętać, by powiedzieć gościowi, gdzie znajduje się łazienka, gdzie włącza się światło, gdzie może znaleźć szklankę, a gdzie wodę. Te dwie ostatnie rzeczy najlepiej zostawić przy łóżku.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że tylko bohaterowie amerykańskich komedii romantycznych, którzy spędzają ze sobą pierwszą noc potrafią przez kilka godzin spać przytuleni w jednej pozycji. Dla wszystkich przyzwyczajonych do spania w pojedynkę to o wiele trudniejsze. No i właśnie... Jeżeli mamy duże łóżko i dwa zestawy pościeli, kłopot rozwiąże się sam. Każdy znajdzie sobie miejsce. Gorzej, gdy śpimy na małym łóżku i dysponujemy wyłącznie jedną kołdrą. Cóż, będzie trzeba obudzić się ze ścierpniętym ramieniem...
We wzajemnym kontakcie najważniejsza jest delikatność i dbanie o komfort drugiej osoby. Nie znamy się dobrze, nie wiemy, jakie są czyje preferencje i co kto lubi. Lepiej więc pytać niż cokolwiek z góry zakładać.
Rano dobrze zaproponować swojemu gościowi śniadanie. Oczywiście, pod warunkiem, że w ogóle coś mamy w lodówce. Takie poranki czasem bywają kłopotliwe. Jeżeli czar nocy pryśnie już zupełnie, górę bierze nasze zmęczenie, a nawet i skrępowanie. W tej sytuacji podziękujmy za propozycję, za spotkanie, pożegnajmy się i wyjdźmy. Jeżeli jednak chcemy zostać, jeżeli chce tego druga strona, to zróbmy to bez zastanowienia. W końcu może to być początek zupełnie innej historii...
Tym razem również jestem ciekawy Państwa doświadczeń. Co cenimy w zachowaniu innych, a czego nie lubimy?