Najczęściej sięgamy po pączka ręką, niektórzy ujmują go w papierową serwetkę i w ten sposób pałaszują. W domowym zaciszu czy wśród znajomych to sposób dobry i nie trzeba z niego rezygnować. Najwyżej skończy się to tym, że nasz nos podczas takiej uczty również zostanie “udekorowany" białym cukrowym pudrem.
Co jednak zrobić, gdy pączka podano nam w kawiarni lub na deser w eleganckiej restauracji? Jak uporać się z pączkiem w towarzystwie szefa czy klienta? Z odpowiedzią na to pytanie przychodzi jeden z najbardziej zasłużonych popularyzatorów i ekspertów z dziedziny savoir-vivre’u - Tadeusz Rojek. W swojej książce Savoir-vivre przy stole pisze tak: "Niektóre osoby jedzą pączki widelczykiem, wytworniej to niż palcami, chociaż nie jest to w pełni zakazane. Za to zupełnie nie da się zrezygnować z pomocy palców przy jedzeniu faworków, trzeba tylko podstawić sobie talerzyk, aby nie posypać się cukrem pudrem".
Muszę przyznać, że zupełnie przypadkowo trafiłem wczoraj na ten fragment. Rzadko kiedy w podręcznikach o zachowaniu przy stole omawia się ten szczególny wypiek. Czym prędzej więc postanowiłem się z Państwem podzielić tą nowiną.
Do południa jem pączki, ale wieczorem wybieram się na siłownię... A Państwo ile planujecie dziś zjeść pączków i jak sobie radzicie z nadmiarem kalorii?