Elektroniczna przestępcza nowinka na polsko-rosyjskiej granicy. Celnicy z przejścia w Gołdapi, sprawdzając autobus jadący z obwodu kaliningradzkiego do Polski odkryli przemytniczą skrytkę... sterowaną pilotem.
Specjalne elektroniczne urządzenie zamontowane w autokarze zamykało rygiel blokujący ściankę, za którą było ukrytych 1140 paczek papierosów. Skrytka znajdowała się w luku służącym jako sypialnia kierowcy. Aby ją otworzyć, trzeba było wybrać na specjalnym pilocie odpowiednią sekwencję przycisków - bez tego dotarcie do przemycanego towaru było niemożliwe.
Celnicy namierzyli skrytkę, bo był z nim wyszkolony w stropieniu kontrabandy pies. Dopiero wtedy sam kierowca autobusu pokazał, które przyciski wybrać, by otworzyć schowek.
W bardziej tradycyjny sposób próbowano przemycić papierosy z Białorusi. Było ich za to zdecydowanie więcej, bo blisko 60 tys. paczek. Funkcjonariusze Służby Celnej znaleźli je na granicy w okolicach Terespola; nielegalny ładunek "podróżował" w wagonie kolejowym z brykietem kominkowym.
Celnicy przyznają, że już wcześniej próbowano w podobny sposób przewozić kontrabandę.
Rynkowa wartość przemycanych papierosów to ponad pół miliona złotych. To największa w tym roku udaremniona próba przemytu papierosów na lubelskim odcinku granicy.
Podrabiane papierosy - jak ostrzegają celnicy - mogą być bardzo groźne. Wytwarzane poza jakąkolwiek kontrolą jakości mogą poważnie zaszkodzić zdrowiu. Zdarzało się, że przemycane papierosy zawierały w swym składzie np. arszenik.