Piątkowe wydania dzienników przynoszą informację o pokaźnych sumach, które inkasują co miesiąc szefowie stołecznych spółek. Piszą też o decyzji Trybunału w Strasburgu, która budzi obawy ekspertów i internautów. Szczegóły znajdziecie w naszym przeglądzie!
"Fakt" kolejny już dzień przygląda się prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz, o której losie mieszkańcy stolicy zdecydują w niedzielnym referendum. Tym razem bierze pod lupę pensje szefów miejskich spółek. "Niektórzy zarabiają więcej niż sam premier. Dostają nawet 27 tysięcy złotych miesięcznie" - podkreśla gazeta. "Hanna Krajewska, prezes zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, zarabia rocznie 331 482, co po przeliczeniu daje ok. 27 tys. 623 zł miesięcznie! Kokosy zbija też szef warszawskich tramwajów. Krzysztof Karos bierze 24,5 tysiąca" - wylicza. "To oni przed referendum mają szczególne powody, by liczyć na to, że warszawiacy... zostaną w domach" - podsumowuje.
"Gazeta Wyborcza" większą część pierwszej strony poświęca na sprawę wyroku Trybunału w Strasburgu. Sugeruje, że może on mieć przełomowe znaczenie dla funkcjonowania internetu. "Trybunał uznał, że jeden z największych portali internetowych w Estonii - Delfi - słusznie musiał zapłacić za to, że dopuścił do pojawienia się nienawistnych wpisów. Stwierdził, że publikując artykuł mogący wywołać kontrowersje, portal nie zadbał o ochronę dobrego imienia krytykowanej spółki: nie moderował na bieżąco dyskusji na forum i nie wprowadził obowiązku rejestracji użytkowników. Tym samym wziął na siebie odpowiedzialność" - relacjonuje. Pyta też, czy taki wyrok nie będzie kneblem nałożonym sieciowym dyskutantom. "Czy portale internetowe zrezygnują z publikowania kontrowersyjnych tekstów, bojąc się prowokować hejterów? Uniemożliwią komentowanie? Czy ucichną blogerzy?" - zastanawia się.
Decyzja trybunału budzi też wątpliwości u ekspertów. Ten wyrok może mieć wpływ na wszelkie publikacje w internecie. Może uderzyć w ideę ich komentowania - mówi "GW" Dominika Bychawska-Siniarska, szefowa Obserwatorium Wolności Mediów Fundacji Helsińskiej. "Obowiązek filtrowania komentarzy byłby może mniej bolesny dla dużych firm zatrudniających profesjonalnych moderatorów. Ale co z małymi portalami czy prywatnymi blogami?" - pyta.