Poruszyło mnie zdanie, wygłoszone wczoraj przez posła Marcina Przydacza. Stwierdził on w rozmowie w RMF FM, że Konstytucja nie zakazuje odesłania przez prezydenta ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego, a co nie jest zakazane, jest dozwolone. Kiedy polityk mówi coś takiego, czasem kryje się za tym zapowiedź. Najwyraźniej jednak tym razem tak nie jest.
Cytowana powyżej opinia mogłaby wywołać niepokój rządzących przez ukrytą za nią, domniemaną zapowiedzią rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów. Spekulacje na ten temat obiegły prasę kilka tygodni temu przy okazji zawetowania przez Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej, zawierającej 3 miliardy przeznaczone dla publicznych mediów. Ich powrót wydaje się jednak nieporozumieniem.