"W tej chwili bezwarunkowe oparcie się na Stanach Zjednoczonych i jednocześnie wojenka z Brukselą, która kosztuje nas utratę miliardów potrzebnych euro, to jest błąd strategiczny polskiej racji stanu" - mówił w rozmowie 7 pytań o 7:07 europoseł Janusz Lewandowski. Jego zdaniem, suwerenność strategiczna jest niezbędna, by ubezpieczyć UE "na wypadek ponownej antyeuropejskiej prezydentury w Stanach Zjednoczonych".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Europoseł PO twierdzi, że nie ma szans, by w kwestii stosunków z USA wypowiadał się tak, jak prezydent Francji Emmanuel Macron. On popełnił błąd jako symetrysta dystansujący się zarówno od Chin - które są krajem autorytarnym i potencjalnie agresywnym - jak i Stanów Zjednoczonych, w których jest demokracja - mówił w rozmowie z Michałem Zielińskim.
Przyznał jednak, że - podobnie jak prezydent Francji - marzy o tym, by Unia Europejska była trzecim mocarstwem świata. Dlatego uważa, że strategia rządu, by w polityce zagranicznej postawić na Węgry Victora Orbana, Donalda Trumpa, który nie lubił UE i Wielką Brytanię, która opuściła UE, była błędna.
Budowanie bezpieczeństwa Polski poza UE Lewandowski uznał za "rozejście się z polską racją stanu". Zdaniem Lewandowskiego, trzeba się ubezpieczać na wypadek kolejnej antyeuropejskiej prezydentury w USA - nie tylko politycznie, ale i militarnie. Czy europoseł przewiduje zatem stworzenie europejskiego wojska?
NATO pozostaje głównym parasolem obronnym nad UE, co nie wyklucza - również dla partnerskich układów wewnątrz NATO - tworzenia wymiaru obronnego UE. Przecież tu jest przekroczenie pewnego tabu. Unia Europejska była z natury pacyfistyczna, a w tej chwili finansuje zbrojenia dla Ukrainy w oparciu o instrument wielomiliardowy, który nazywa się Peace Facility (Europejski Instrument na rzecz Pokoju - przyp. RMF FM). Wyciągamy wnioski i z wojen w Jugosławii (...), agresywnych poczynań Putina, który siłą zmienia powojenne granice Europy, ale też z prezydentury Trumpa - powiedział.
Jestem za tym, żeby Polska wreszcie zaczęła pozyskiwać fundusze z UE i spełniła warunki, bo wtedy zostaną odwieszone te kary - tak Janusz Lewandowski odpowiedział na pytanie, czy Komisja Europejska powinna poluzować swoje stanowisko w sprawie kar dla Polski.
Michał Zieliński pytał też swojego gościa, czy Bruksela nie powinna spojrzeć na nasz kraj bardziej przychylnym wzrokiem, choćby z powodu gigantycznej pomocy, jaką od początku inwazji udzieliliśmy Ukrainie.
Polska jest w tej chwili mocarstwem humanitarnym, godnym podziwu. I ten podziw jest też w Brukseli. Tylko że nie da się ominąć rządu i warunków instytucjonalnych, tak aby skierować pieniądze do marszałków czy organizacji pozarządowych. Ale wola (Unii Europejskiej - przyp. RMF FM) jest. Bardzo chcieliby wynagrodzić polskie społeczeństwo za gościnność wobec Ukraińców - przekonywał Lewandowski.
Europoseł wskazywał, że Wspólnota ma problem z zaufaniem do polskiego rządu. Przypomniał, że coraz więcej wydatków publicznych wyprowadzanych jest do funduszy celowych tak, żeby ukryć skalę deficytu budżetowego.
Co czwarta złotówka jest poza kontrolą społeczeństwa, czyli parlamentu. Rząd w tej chwili uzyskuje absolutorium na podstawie fikcyjnego budżetu. Stał się fikcją, sprzeczną z konstytucją - mówił Lewandowski. Dodał też, że Polska ma jeden z największych wskaźników inflacji w Europie, a rząd niewiele robi, żeby z tym walczyć, bo sam na inflacji zarabia.
Mam wrażenie, że rząd walczy z inflacją w taki sposób, żeby możliwie długo cieszyć się tym podatkiem inflacyjnym, wycenianym na 150 mld zł w 2022 r. - stwierdził europoseł. Jego zdaniem, w walce z wysokimi cenami nie pomaga też szef NBP Adam Glapiński. Polska ma gawędziarza w funkcji szefa banku centralnego, a nie osobę godną tej funkcji. Przespał inflację - mówił Lewandowski.
W rozmowie padło też pytanie o zboże z Ukrainy, zalewające polski rynek. Czy Unia Europejska jest winna temu, że tanie, nieoclone ziarno - zamiast na eksport - trafiło na rynki krajów, takich jak Polska, Słowacja czy Bułgaria?
Inicjatywa UE była szlachetna w dobie blokady portów Morza Czarnego. To, że potoczyło się inaczej niż zakładała Unia Europejska, to już jest wina rządu, dlatego że zamiast tranzytu, mamy wypełnione zbożem (silosy - przyp. RMF FM) i to nie takiej jakości, jak trzeba - mówił Lewandowski.
Polityk przyznał jednak, że "plan Brukseli może był trochę naiwny". Lewandowski uważa, że "trzeba teraz reagować na sytuację". Jedną z tych reakcji będą fundusze na rzecz polskiego rolnictwa. Będziemy mieli przynajmniej jedną piątą (całej puli - przyp. RMF FM). To już zostało przesądzone w Brukseli. Ale trzeba zahamować spekulacyjny obrót ukraińskim zbożem. To kolejna nieudolność rządu - mówił.
W rozmowie pojawił się też wątek zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce. Robimy wszystko, żeby PiS przegrał wybory, gdyż ich stawka jest historyczna - przekonywał polityk opozycji. Lewandowski w polityce polskiego rządu widzi "objawy polexitu w postaci zanegowania praworządności czy polexitu finansowego - to jest zdrada polskiej racji stanu, niewzięcie pieniędzy, które są bardzo potrzebne stagnacyjnej polskiej gospodarce".
Michał Zieliński pytał też o wyborcze obietnice Donalda Tuska.
Jego propozycje są dobrze adresowane, w sensie deficytu mieszkań czy mizernego stanu płac w budżetówce. "Babciowe" też adresuje autentyczny problem, którym jest rozpaczliwa polska demografia. Trzeba adresować autentyczne problemy i sprawić, żeby budżet nie żywił się podatkiem inflacyjnym - przekonywał Lewandowski.