Nie podjąłem jeszcze decyzji w sprawie kandydowania na fotel prezydenta Krakowa – mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Zbigniew Wassermann, koordynator ds. służb specjalnych. Wassermann dodaje, że dziś bardziej potrzebny jest w Warszawie.
Konrad Piasecki: Jak długo jeszcze będzie pan koordynatorem służb specjalnych?
Zbigniew Wassermann: Do tego czasu, jak długo państwo będzie potrzebowało tego typu działalności, dopóki premier uzna, że ja się z tych obowiązków dobrze wywiązuję, to dla Polski bardzo ważne.
Konrad Piasecki: Państwo służb specjalnych zawsze będzie potrzebowało. Pytanie, czy pan będzie nimi zarządzał i koordynował. Chce pan zostać prezydentem Krakowa? Czy pan musi zostać prezydentem?
Zbigniew Wassermann: Mogę zostać prezydentem Krakowa. Propozycja jest tylko propozycją. Myślę, że jest to kwestia tego, gdzie będę bardziej przydatny. Kraków też potrzebuje zmiany.
Konrad Piasecki: A pan ma poczucie, że gdzie będzie bardziej przydatny? W Warszawie czy w Krakowie?
Zbigniew Wassermann: Myślę, że kraj mnie bardziej potrzebuje jako koordynatora.
Konrad Piasecki: Czyli pan nie chce i pan nie musi?
Zbigniew Wassermann: Mam czas do namysłu.
Konrad Piasecki: Ale chce pan?
Zbigniew Wassermann: Chcę dobrze wypełniać swoje obowiązki. Uważam, że w tej chwili z obowiązków dla Polski lepiej będę się wywiązywał w funkcji koordynatora.
Konrad Piasecki: I pan nie musi startować w wyborach?
Zbigniew Wassermann: Nie muszę.
Konrad Piasecki: To dobrze. Zmiany w służbach: Świączkowski za Marczuka, Marczuk – oceanograf i były szef warszawskiej straży miejskiej – na czele wojskowego wywiadu. To brzmi jak ucieleśnienie amerykańskiego snu.
Zbigniew Wassermann: Ale niech pan inaczej sprawę postawi. Marczuk to jest człowiek, który się sprawdził w sferze bezpieczeństwa, nie tylko na terenie Warszawy, ale także kierując tak potężną instytucją jak ABW. Marczuk ma jeszcze jedną zaletę – nie był powiązany ani z WSW, ani z II Zarządem Wojska Polskiego.
Konrad Piasecki: I ma jeszcze jedną zaletę: jest najwierniejszym z wiernych?
Zbigniew Wassermann: Jest sprawnym organizatorem, dobrze kieruje ludźmi i ma efekty swojej pracy.
Konrad Piasecki: Należy tę nominację odczytywać tak, że te nowe wojskowe służby to będzie takie oczko w głowie PiS, kierować się tam będzie tych najbardziej zaufanych, tych najbardziej wiernych ludzi?
Zbigniew Wassermann: Jeśli sobie zasłużą efektami pracy dla kraju, to myślę, że jest szansa, że to będzie postrzegane tak przez całe społeczeństwo.
Konrad Piasecki: Ale rzeczywiście będzie się tam kierować zaufanych ludzi PiS-u?
Zbigniew Wassermann: Trzeba stamtąd jak najszybciej zabrać ludzi, którzy byli zaufanymi dla państwa radzieckiego, dla państwa totalitarnego, którzy byli szkoleni przez tamtejsze służby, którzy są przez to niebezpieczni dla sfery sojuszniczych zobowiązań?
Konrad Piasecki: Dużo tych osób zostanie usuniętych?
Zbigniew Wassermann: Zaskakująco dużo. Tak naprawdę to kierownictwo dotychczasowego WSI to są właściwie ludzie powiązani z WSW i z II Zarządem WP.
Konrad Piasecki: Ale jaki to będzie rząd wielkości tych negatywnie zweryfikowanych?
Zbigniew Wassermann: Na to najlepiej odpowiedziałby likwidator tych służb.
Konrad Piasecki: On nie lubi rozmawiać z dziennikarzami, odsyła do pana, więc pytam pana.
Zbigniew Wassermann: W tej sytuacji nie będę pana odsyłał do niego. Powiem, że tu można mówić o liczbie przekraczającej nawet 50 procent.
Konrad Piasecki: Paweł Graś poseł PO, członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych w swoim blogu pisze: „ Jak to zwykł mówić poseł Wassermann, porażające jest to, co próbuje nam wyszykować minister Macierewicz w miejsce likwidowanych WSI. Zamiast Wojskowej Służby Kontrwywiadu szykuje się nam powrót Służby Bezpieczeństwa bis.” To naprawdę będzie taka organizacja, taka służba wyładowana uprawnieniami i możliwościami?
Zbigniew Wassermann: Tu przez posła Grasia przemawia rozczarowanie, zawiść. On to chciał robić, nie było mu dane. Wyborcy dali szansę innym ludziom.
Konrad Piasecki: A czy w archiwach WSI znajdują się tak porażające rzeczy, o których PiS mówił w kampanii wyborczej i przed weryfikacją?
Zbigniew Wassermann: Bardzo interesujące, wskazujące na utrudnianie prac, fałszowanie dokumentów. To ciekawe doświadczenia.
Konrad Piasecki: A archiwum Y?
Zbigniew Wassermann: To jest ciekawa dokumentacja, o której publicznie nie powinno się mówić.
Konrad Piasecki: Czy to prawda, że znalazły się tam dokumenty mówiące o bezprawnej działalności wojskowych służb specjalnych w latach 70. i 80.?
Zbigniew Wassermann: Myślę, że jest coś na rzeczy. Ale podkreślam, to jest taka sfera, która do publicznej dyskusji na razie się nie nadaje.
Konrad Piasecki: Spójrzmy na zmiany w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nowy szef ABW ma 2 metry wzrostu, czuły przydomek Godzilla i jest człowiekiem Zbigniewa Ziobro. Jak mógł pan dopuścić, by człowiek Zbigniewa Ziobro, tak lubianego przez pana krajana z Krakowa, mógł zalęgnąć się w kierowanych przez pana służbach.
Zbigniew Wassermann: To był rewanż za to, że ten człowiek pracował kiedyś ze mną, ten człowiek był w grupie, która zwalczała gang wyszkowski. Wtedy minister Ziobro wziął go i nie miał skrupułów, że on był moim człowiekiem.
Konrad Piasecki: Teraz będzie walka o Święczkowskiego, o to, czyim jest człowiekiem. A czyim jest? Wassermann mówi, że Wassermanna, Ziobro, że Ziobry.
Zbigniew Wassermann: Pan stwarza takie wrażenie, ja mówię, że Święczkowski jest człowiekiem, który dobrze wypełnia obowiązki bezpieczeństwa. Jest prokuratorem, który zna się na ściganiu przestępczości zorganizowanej. ABW ma w tym zakresie sporo zadań do wykonania.
Konrad Piasecki: Jego podstawowe zadanie?
Zbigniew Wassermann: Współpracować ze mną, doprowadzić do tego, aby nie było już dyskusji na temat nieprawidłowości służb cywilnych.
Konrad Piasecki: „Gazeta Wyborcza” pisze, że jest on politycznie sterowalny.
Zbigniew Wassermann: Jeśli pisze to pan Czuchnowski, to mnie to nie zaskakuje. Bo to jest takie radio Erewań, zwykle w swoich komentarzach wykazuje kompletną nieznajomość rzeczy, taką tendencyjność. Nie wiem, czy pisze to w przerwach korzystania z pewnych używek, ale sprawia to takie wrażenie.
Konrad Piasecki: A kończąc tę sprawę prezydentury. Pan nie wystartuje?
Zbigniew Wassermann: Proszę mi dać czas do namysłu. Pan premier mi go dał, a pan chce mi go odebrać.
Konrad Piasecki: Z tego, co pan na początku naszej rozmowy powiedział, wynika, że pan nie wystartuje.
Zbigniew Wassermann: Ja zawsze tak odpowiadam, aby dać szansę do rozważań. I pan właśnie w taki kanał dał się wpuścić.
Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.