Kryzys między oficerami a cywilnymi zwierzchnikami sił zbrojnych narastał od dawna. To nie jest zaskoczenie. Dzisiejsze dymisje dwóch generałów to wynik presji ze strony ich podwładnych, którzy widzą, że ich szefowie byli zmuszani do podejmowania decyzji, które nie licują z godności sił zbrojnych – usłyszeliśmy w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24. Gościem był były Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Mieczysław Cieniuch.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Gen. Cieniuch nie jest zaskoczony decyzjami szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmunda Andrzejczaka i gen. Tomasza Piotrowskiego Dowódcy Operacyjnego. Nie jestem w stanie powiedzieć, co generałowie chcieli w ten sposób przekazać. Natomiast kryzys w relacjach między politykami a wojskowymi narastał i trwał od dłuższego czasu. Jaki impuls spowodował tę decyzję właśnie teraz, najlepiej będzie mógł wyjaśnić minister obrony narodowej - powiedział gen. Cieniuch.
Gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24 podejrzewa, że generałowie byli zmuszani do podejmowania decyzji, które nie licują z godności polskich sił zbrojnych.
Nie zaskakują mnie (te decyzje - red.). Spodziewałem się, że najwyżsi generałowie w pewnym momencie zostaną do tego doprowadzeni czy wręcz zmuszeni. Politycy muszą sobie zdawać sprawę, że generałowie za plecami mają tysiące podwładnych, którzy patrzą na ich czyny, komentują w swoim środowisku i nie może być zachowania generała, które nie licuje z interesem sił zbrojnych czy niegodne. Z związku z tym oni podejmują decyzje pod presją podwładnych i własnych przemyśleń - powiedział gen. Cieniuch. Jego zdaniem "generałowie prawdopodobnie nie będą się wypowiadać tak długo, jak długo będą jeszcze w służbie. Jeżeli odejdą do cywila, to być może uchylą rąbka tajemnicy".
Piotr Salak zapytał swojego gościa także o moment ogłoszenia decyzji o dymisjach. Nie jest to dobry moment. Jeżeli weźmiemy pod uwagę kontekst polityczny, czyli jesteśmy przed wyborami bezpośrednio, i kontekst zewnętrzny bezpieczeństwa państwa to moment jest trudny. Dlaczego ten moment został mimo wszystko wybrany? Musiały zaistnieć jakieś specjalne powodu ku temu, że oni podjęli taką decyzję - odpowiedział generał.
Generałowie podjęli taką decyzję, musieli mieć powody, bo pochopnie takich decyzji tak doświadczeni oficerowie nie podejmują. Na dzisiaj wyjaśnić na to może jedynie pan minister obrony narodowej, a oni jak już odejdą ze służby to być może będą chcieli się do tego odnieść - dodał.
Gen. Cieniuch uważa, że dzisiejsza decyzja dwóch generałów to nie jest jedynie pokłosie majowych wydarzeń, gdy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oskarżył gen. Piotrowskiego o zaniedbania związane z reakcją na incydent, gdy do Polski wleciała rosyjska rakieta, która spadła pod Bydgoszczą.
Jeden z poprzednich szefów sztabów generalnych również złożył dymisję w czasie administrowania pana ministra Macierewicza, a więc te relacji między liderami politycznymi a wojskowymi od dłuższego czasu nie były wzorcowe - tłumaczył gen. Cieniuch.
Cywilna kontrola nad siłami zbrojnymi jest podstawą i fundamentem w demokratycznym państwie. I generalicja co do tego jest w pełni przekonana, że tak powinno być. Natomiast jest temat otwarty, na czym i w jakim zakresie ta cywilna kontrola nad siłami zbrojnymi miałaby polegać. Na tym tle dochodzi do nieporozumień we względu na to, że osoby, które z wyboru obywateli sprawują funkcje polityczne i sprawują cywilną kontrolę nad siłami zbrojnymi, zbyt często tę kontrolę sprowadzają do spraw podstawowych, niepotrzebnych, a zbyt rzadko wypełniają obowiązki ustawowe, finansowe, które składają się na właściwą cywilną kontrolę nad siłami zbrojnymi - powiedział gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.
Jego zdaniem na tym właśnie tle często dochodzi do nieporozumień. Bo cywilna kontrola nad siłami zbrojnymi nie oznacza, że minister czy ktokolwiek sprawujący tę kontrolę podaje komendy: w prawo zwrot, w lewo zwrot, wykonaj to, wykonaj tamto. On ocenia cele i misje. A sposób realizacji tych celów i misji dla sił zbrojnych należy do wojskowych i oni ponoszą za to odpowiedzialność - tłumaczył.
Czy to oznacza, że politycy zbyt mocno ingerują w to, jak armia działa? - zapytał Piotr Salak.
Mieliśmy przecież pewnego cywilnego młodzieńca w MON, który kazał się tytułować ministrem, mimo że był tam sekretarzem czy kierowcą, chciał dowodzić siłami zbrojnymi, generalicją, przyjmował meldunki, robił przeglądy, poniżał oficerów. To wszystko przecież obserwowaliśmy. To nie przechodzi bez echa. Inne formy nadużywania cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi również miały miejsce - przypomniał gen. Cieniuch.
Czy w armii narasta frustracja? A dzisiejsze dymisje to wierzchołek góry lodowej? - dopytywał prowadzący rozmowę.
Ci dwaj najwyżsi generałowie w siłach zbrojnych czuli presję swoich podwładnych, że powinni się właśnie w ten sposób zachować wysyłając jasny sygnał - odpowiedział generał.
Czy wojsko jest zadowolone z ministra Błaszczaka? - zapytał Salak. Generał Cieniuch powiedział, że fakt, który obserwujemy, pokazuje, że nie do końca wojsko jest zadowolone z obecnego szefa MON. Generałowie nie występują w swoim tylko imieniu, ale oni odpowiadają na oczekiwania podwładnych. Fakt złożenia dymisji jest dowodem na to - dodał.
Na pytanie, czy będą kolejne rezygnacje w armii, gen. Cieniuch odpowiedział: To wszystko zależy od reakcji politycznych, jak ten kryzys zostanie rozwiązany, jak będzie kontynuowany przez polityków. Jeżeli politycy w sposób rozsądny ten kryzys jakoś spacyfikują, no to nie (nie będzie kolejnych rezygnacji - red.). Dobro sił zbrojnych powinno być dla każdego wartością nadrzędną.
Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy minister Błaszczak powinien podać się dymisji albo zostać zdymisjonowany. To są decyzje polityczne, w które ja w ogóle nie chcę się mieszać ani wypowiadać - powiedział.