Izraelskie siły powietrzne ogłosiły, że wysyłają do Europy samoloty wojskowe, które mają sprowadzić rezerwistów do ogarniętego wojną z Hamasem kraju. W poniedziałek armia ogłosiła, że powołała 300 tysięcy rezerwistów.
Samoloty transportowe mają przywieźć do Izraela rezerwistów, przebywających obecnie w Europie. Mowa jest o setkach ludzi, gotowych chwycić za broń i walczyć w Strefie Gazy.
Izraelskie siły powietrzne opublikowały w mediach społecznych zdjęcia samolotów Hercules, które już sprowadzają rezerwistów. Nie podano, o jakie konkretnie kraje chodzi.
Już w sobotę po ataku Hamasu rzecznik sił zbrojnych Izraela ogłosił, że kraj ten powoła tylu rezerwistów, ile będzie potrzeba. Nawet setki tysięcy - powiedział.
Kilka godzin później minister obrony tego kraju Joav Galant ogłosił powołanie rezerwistów, "zgodnie z potrzebami armii".
Wczoraj rzecznik armii izraelskiej poinformował o powołaniu 300 tysięcy rezerwistów.
Jak podaje Reuters, liczba ta sugeruje przygotowania do możliwej inwazji. Doniesień tych oficjalne źródła na razie nie potwierdzają.
Amerykańskie media piszą o obywatelach Izraela, którzy na wieść o ataku Hamasu zaczęli masowo rezerwować miejsca w samolotach rejsowych, by wrócić do kraju.
Także francuska telewizja BFMTV informuje o rezerwistach, którzy na własną rękę próbują przedostać się do Izraela. Spotkany przez dziennikarzy na lotnisku de Gaulle’a w Paryżu Mickael Alhadeff powiedział, że jest gotów wsiąść na pokład pierwszego lepszego samolotu, którym dostanie się do Izraela, by dołączyć do armii.