"To jest trochę zabawne, bo te obrazki, były też takie rozpaczliwe. Obraz politycznej nędzy i rozpaczy. Brakowało jeszcze, żeby Jarosław Kaczyński założył glany i ufarbował sobie włosy na czerwono i byłby anarchistą. To nie tak chyba powinno pójść" – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM Mariusz Witczak. Poseł Koalicji Obywatelskiej odniósł się w ten sposób do dzisiejszej próby wprowadzenia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do Sejmu przez posłów PiS.
Witczak tłumaczył, że spodziewał się, że PiS zdecyduje się na taki krok. PiS prowadzi politykę destrukcyjną i wiedziałem, że będzie chciał tego typu przedsięwzięcie zorganizować i zademonstrować taką siłową wersję uprawiania swojej polityki. Prawda jest taka, że z tego szturmu na Kapitol zrobił się szturmik. Jaka partia, taki szturm - podkreślał.
Pełną odpowiedzialność za tego typu anarchizowanie życia publicznego bierze na siebie Jarosław Kaczyński ze swoimi współtowarzyszami. Straż Marszałkowska zachowała się bardzo profesjonalne, decyzje marszałka Hołowni są profesjonalne, zgodnie z prawem. Gdyby postąpić inaczej, działoby się bezprawie. Na bezprawie nie możemy sobie pozwolić - dodał gość RMF FM.
Poseł KO odniósł się także do gróźb polityków PiS. To jest pisk myszy, to są niepoważne zapowiedzi. Warto zawsze, przy każdej okazji patrzeć na stan prawny. A on jest taki, że prawomocnie skazani Kamiński i Wąsik, w połączeniu z konstytucją artykuł 99 i artykuł 279 Kodeksu wyborczego w momencie, w którym kończy sąd orzekanie prawomocnego wyroku, w tym momencie oni tracą mandaty. Tutaj nikt nie ma wątpliwości. Powiem więcej - nawet prezydent, który ich ułaskawił, mówię o tej ścieżce prawidłowej, przecież w uzasadnieniu wpisał sygnatury sądowe, odniósł się do prawomocnego wyroku - zaznaczył Witczak.
Nasz gość powiedział także, że "w najbliższej przyszłości zajmiemy się zmianą Kodeksu wyborczego, żeby zmienić zasady wyboru członków PKW, by byli wybierani w bardziej cywilizowany sposób, niż obecnie".
W dalszej części Rozmowy w południe w RMF24 jej gospodarz Piotr Salak zapytał między innymi o pomysły przeprowadzenia "resetu konstytucyjnego", by zakończyć spór wokół sądownictwa. W tym stanie emocjonalnym i mentalnym PiS-u nie widzę takiej możliwości - powiedział poseł KO.
Skrytykował przy tym postawę prezydenta Andrzeja Dudy, który - według niego - "nie zdaje egzaminu z kohabitacji i bycia głową państwa".
Staje się takim bardzo PiS-owskim działaczem i to oczywiście działa na szkodę Polski - ocenił Witczak. Jak dodał, o ewentualnych zmianach w ustawie zasadniczej można będzie pomyśleć dopiero wyborach prezydenckich w 2025 roku. Ale i tutaj jestem sceptyczny, bo co do zasady 307 głosów to jest właśnie to minimum wymagane do zmiany konstytucji i bez PiS trudno sobie wyobrazić tego typu rozwiązania - zaznaczył Witczak.
Polityk Platformy Obywatelskiej zapewnił, iż koalicja rządząca ma przygotowany plan działań jeśli chodzi o TK.
Jesteśmy przygotowani na kolejne ruchy, które będą związane z debatą i naprawianiem Trybunału Konstytucyjnego. Mamy dzisiaj - o zgrozo - do czynienia z trybunałem niekonstytucyjnym. To jest coś niesamowitego jeżeli chodzi o standard państwa unijnego. Mamy też do czynienia ze zjawiskiem, które jest porównywalne do 'gabinetu osobliwości'. Ten zestaw, który zafundował nam w TK PiS, ma charakter karykaturalny - tam są czynni politycy, hejterzy (...). Tam mamy panią Przyłębską, koleżankę Jarosława Kaczyńskiego, która miała fatalne recenzje jeśli chodzi w ogóle o jej kompetencje prawne. No i wreszcie mamy tam frakcje - oni się pokłócili, biorą pieniądze i nie pracują - wskazał Witczak.
Na koniec rozmowy Piotr Salak zapytał o spekulacje medialne jakoby kandydatem Koalicji Obywatelskiej w przyszłorocznych wyborach prezydenckich miałby być premier Donald Tusk. Witczak podkreślił, że KO skupia się obecnie na przygotowaniach do kwietniowych wyborów samorządowych.
Przyjdzie czas, to będziemy o tym mówić, ale przecież nie będę tutaj zdradzał żadnej tajemnicy, jak powiem, że kandydatem jest Rafał Trzaskowski, który uzyskał (w wyborach prezydenckich w 2020 roku - przyp. red.) ponad 10 milionów głosów - zaznaczył Witczak. Przypomniał, że sam Tusk także wielokrotnie mówił o kandydaturze obecnego włodarza stolicy.