"Tradycyjny tandem, który nadawał ton Unii Europejskiej, czyli Niemcy i Francja, dzisiaj sobie nie radzi z zadaniami, które na nim spoczywają" - powiedział w Rozmowie w południe w Radiu RMF24 Janusz Reiter. Były ambasador Polski w Niemczech przekonuje, że Polska jest jednym z krajów, które są częścią "zbiorowego przywództwa Europy".
Dziś w Berlinie odbędzie się zwołany w trybie natychmiastowym szczyt Trójkąta Weimarskiego z udziałem premiera Polski, prezydenta Francji i kanclerza Niemiec. Czego Donald Tusk oczekuje od swoich rozmówców?
Myślę, że temat jest dość oczywisty. Wszyscy dzisiaj mówimy o wojnie w Ukrainie, o tym, co Europa powinna wnieść do pomocy dla Ukrainy. Widzimy w dodatku, że tradycyjny tandem, który nadawał ton Unii Europejskiej, czyli Niemcy i Francja, dzisiaj sobie nie radzi z zadaniami, które na nim spoczywają - odparł Janusz Reiter, były ambasador Polski w Niemczech.
Tam są głębokie różnice poglądów i interesów. To jest świadectwo tego, że już nie działa dawna równowaga w Europie, która polegała na tym, że były Niemcy, była Francja, była też kiedyś Wielka Brytania, a w tle Ameryka. Był taki stan równowagi, który od czasu wyjścia z Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest zakłócony. On dzisiaj nie działa i stąd od dawna wiadomo, że potrzebne są inne kraje, które mogłyby uczestniczyć w takim zbiorowym przywództwie Europy - dodał.
Polska jest takim kandydatem od dawna. Dzisiaj już do tej roli - już może nie kandydata, ale uczestnika takiego trójkąta przywódczego - powraca. Z jakim powodzeniem, to dzisiaj nikt nie może tego powiedzieć, ale próba wydaje się całkiem ciekawa - stwierdził.
Zdaniem byłego ambasadora Polski w Berlinie, Niemcy zmienili swoje podejście do Rosji.
Pytanie natomiast, jak głęboka i trwała jest ta zmiana. Sam kanclerz Scholz przyczynia się do tych wątpliwości. Jego niezdecydowanie i wahanie co do wysłania pocisków Taurus sprawiają, że wielu ludzi w Niemczech i innych krajach pyta skąd ta ostrożność. Czy Scholz wie coś, czego inni nie wiedzą? - pytał Janusz Reiter.
Mam nadzieję, że Niemcy, które materialnie zrobiły dla Ukrainy najwięcej wśród krajów europejskich, będą politycznie śmielsze i bardziej zdecydowane, że ten niepotrzebny spór o taurusy, które są potrzebne Ukrainie ze względów strategicznych, się skończy - dodał.
Zdaniem gościa Rozmowy w południe w Radiu RMF24, spotkanie w ramach Trójkąta Weimarskiego jest na to szansą.
Trzeba tylko Scholzowi pomóc. Być może premier Tusk się do tego przyczyni. To się nie stanie pewnie dzisiaj, bo trudno, żeby Scholz ogłosił, że panowie Macron i Tusk go przekonali albo zmusili i on zmienił zdanie. Jeżeli on sam po tym spotkaniu dojdzie do wniosku, że warto w tej sprawie zmienić stanowisko, byłoby to już bardzo ważne dla Europy i Ukrainy przede wszystkim - tłumaczył rozmówca Tomasza Terlikowskiego.
Jego zdaniem, rola Polski ma niebagatelne znaczenie. Ponieważ chodzi o bezpieczeństwo, Polska jest w gronie państw, które w Europie liczą się najbardziej, bez których przywództwo europejskie jest praktycznie niemożliwe - powiedział.
Im więcej bezpieczeństwa w UE jako dominującego tematu Unii, tym potencjalnie ważniejsza rola wschodnich członków UE, szczególnie Polski, a także krajów, które są na północy Unii - Szwecji, Finlandii i krajów bałtyckich. Polska jest krajem, który ma zdolność rozmowy i z Europą Zachodnią, którą reprezentują Francja i Niemcy, i Europą Północno-Wschodnią - wyjaśniał.