"Nie tylko otrzymujemy bezpieczeństwo od naszych sojuszników, ale także niesiemy to bezpieczeństwo" - mówił prezydent Andrzej Duda na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem. Duda powtórzył swój postulat, by państwa Sojuszu zwiększyły wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Stoltenberg podkreślił, że Ukraina jest w potrzebie, a Kongres USA opóźnia pomoc. "To krytyczny moment" - stwierdził.
Prezydent zatrzymał się w Brukseli w drodze powrotnej ze Stanów Zjednoczonych. W 25. rocznicę przystąpienia Polski do NATO wraz z premierem Donaldem Tuskiem spotkał się z prezydentem USA Joe Bidenem.
Prezydent Duda powiedział, iż cieszy się, że w tym bardzo podniosłym dla nas, Polaków momencie, w 25 - lecie wstąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego, ma ten wielki zaszczyt i przyjemność odwiedzić najważniejsze z tego punktu widzenia dla Polski miejsca - w sensie politycznym.
Biały Dom, gdzie jest siedziba prezydenta Stanów Zjednoczonych (...) oraz Kwaterę Główną NATO, tutaj w Brukseli, gdzie z satysfakcją od wielu lat funkcję sekretarza generalnego pełni polityk europejski, tak znakomicie rozumiejący sprawy bezpieczeństwa Europy, świata ale - co bardzo mocno chcę jako Polak podkreślić - także i naszego bezpieczeństwa - mówił Duda.
Prezydent podziękował Stoltenbergowi za ostatnie lata wspólnej pracy oraz za to, jak bardzo na przestrzeni ostatnich lat zmieniło się NATO i sytuacja Polski w tym Sojuszu. Jesteśmy panu - jako Polacy - ogromnie wdzięczni - zaznaczył Duda.
Prezydent zwrócił też uwagę, że Polska jest dzisiaj ważną częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance. Nie tylko otrzymujemy bezpieczeństwo od naszych sojuszników, ale także niesiemy to bezpieczeństwo - oświadczył.
Jak przekazał Duda, podczas spotkania ze Stoltenbergiem relacjonował m.in. jego rozmowy w Waszyngtonie, których - jak mówił - "ogromną część zajęły sprawy bezpieczeństwa i obrony". Zacząłem wtorek od spotkań w Kongresie z przedstawicielami Senatu i Izby Reprezentantów USA. Mówiliśmy tam o sytuacji bezpieczeństwa w naszej części świata, na wschodniej flance NATO. Mówiłem o tym, jakie są nasze potrzeby, jak my dzisiaj ten stan bezpieczeństwa oceniamy - powiedział prezydent.
We wtorek, w 25. rocznicę przyjęcia Polski do NATO, prezydent Andrzej Duda spotkał się z liderami Republikanów i Demokratów w Kongresie, a następnie razem z premierem Donaldem Tuskiem rozmawiali w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem.
Podkreślił, że wszystko to było omawiane z perspektywy toczącej się wojny na Ukrainie i "wszystkiego, co jest zwiane z odradzającym się rosyjskim imperializmem". Starałem się także przekonać naszych sojuszników do tego, by zwiększyli swój zakres pomocy dla Ukrainy. Mam nadzieję, że ta pomoc od USA nadal będzie do Ukrainy kierowana - relacjonował.
O pomocy dla Ukrainy rozmawialiśmy niedawno także w Paryżu, w gronie przede wszystkim przywódców państw NATO, ale nie tylko - przypomniał Duda. Mówiliśmy o tym, jak pomagać, czego Ukraina potrzebuje i cieszę się, że były też podjęte decyzje wspólnie, co do tego, w jaki sposób Ukrainę wesprzeć. To przede wszystkim wsparcie w zakresie dostaw amunicji. Cieszę się, że szereg państw europejskich na to wsparcie się zdecydowało - podkreślił.
Prezydent wyraził nadzieję na to, że dostawy amunicji, które w najbliższym czasie dotrą na Ukrainę "będą pomocne w przygotowaniu obrony przed ewentualnymi, kolejnymi próbami podjęcia ofensywy przez Rosjan". Dziękuję też za decyzje w ramach NATO o wielkiej pomocy na przestrzeni najbliższych lat - 100 mld dolarów, które w ramach tej pomocy będą kierowane. Wierzę, że dzięki temu Ukraina zdoła obronić swoją suwerenność i niepodległość - oświadczył.
Duda wyraził nadzieję, że Ukraina zdoła obronić swoją suwerenność i że rosyjski imperializm zostanie zatrzymany, "by Rosja nie miała nigdy więcej zakusów odbierania innym państwom ich ziemi". Zaznaczył, że Polacy kilkukrotnie w historii byli okupowani przez Rosję, a określenie "ruski mir" budzi w Polakach trwogę.
Cieszymy się, że jesteśmy częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego. Chcemy być odpowiedzialni, w znaczeniu odpowiedzialności za własny kraj i własne bezpieczeństwo. Dlatego dziś wydajemy na obronność ponad 4 proc. PKB, modernizujemy polską armię bardzo dynamicznie i będziemy to czynili nadal - zadeklarował.
Prezydent zaapelował do krajów członkowskich NATO o podniesienie wydatków na obronność z 2 do 3 proc. PKB. Jak wskazał, wydatki na poziomie 2 proc. PKB mogły być odpowiednie w 2014 r., kiedy Rosja zaczęła okupację Krymu.
Dzisiaj, kiedy dwa lata temu Rosja pełnoskalowo zaatakowała Ukrainę, jasną sprawą jest, z czym mamy do czynienia. Potrzebujemy więcej siły, większych zasobów militarnych, więcej amunicji, aktywnej polityki, także badań rozwojowych, jeśli chodzi o nowe rodzaje uzbrojenia, odtworzenia w dużym stopniu przemysłu zbrojeniowego - powiedział Duda.
Jak dodał, oznacza to "zwiększenie wydatków na obronność". Dlatego apeluję do wszystkich sojuszników, byśmy ten poziom razem wszyscy podnieśli do minimum 3 proc. PKB tak, by nasza polityka bezpieczeństwa stała się efektywna, byśmy byli w stanie zaspokoić własne potrzeby i wspierać naszych sąsiadów na Ukrainie - powiedział prezydent.
Dzięki kreatywności i odwadze Ukraina pokazuje, że Rosję da się pokonać - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Rosja płaci ciężką cenę ze swoją agresję - dodał.
Mówimy o około 350 tysiącach ofiar wojskowych, czołgi ukraińskie też unieszkodliwiły dużą część zdolności czarnomorskich Rosji, również powietrznych - zaznaczył szef NATO. Podkreślił jednak, że mimo ciężkich strat Putin nie wycofuje się z dążenia do swoich celów wojennych.
Sytuacja jest trudna. Ukraina jest w potrzebie, potrzebuje więcej amunicji - powiedział szef NATO. Przypomniał, że każdy dzień opóźnienia w Kongresie USA w tej sprawie przekłada się na dalsze straty na polu walki. To przełomowy, krytyczny moment - ocenił Stoltenberg.
Szef NATO podziękował też Polsce za wspieranie Ukrainy w wojnie z Rosją i przez pomoc uchodźcom. Od przystąpienia do Sojuszu Polska stała się kluczowym sojusznikiem - zaznaczył Stoltenberg. Zwrócił uwagę, że Polska umacnia sojusz m.in. poprzez wojska powietrzne i lądowe.