W języku mamy zalew angielszczyzny, dlatego staramy się wyróżniać polskie słowa, jak np. "odklejka", doceniona za oryginalność - podkreślał w dzisiejszej Rozmowie w południe w RMF FM prof. Marek Łaziński, członek jury plebiscytu PWN "Młodzieżowe słowo roku 2023".
Do 30 listopada do północy można głosować w ósmej odsłonie plebiscytu "Młodzieżowego Słowa Roku" 2023 roku. Finałowa dwudziestka została wybrana spośród propozycji najczęściej zgłaszanych przez internautów słów i wyrażeń, spełniających jednocześnie kryteria regulaminowe. Są to m.in. "bambik", "delulu" i "zgerypała".
Nad wyborem finalistów pracowało jury, w którego składzie znalazł się m.in. językoznawca, prof. Marek Łaziński z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak ocenił ekspert w rozmowie z Piotrem Salakiem, tegoroczna finałowa 19-stka jest "dosyć tradycyjna". Jest w dużym stopniu angielska - dodał gość dzisiejszej Rozmowy w południe.
Zwrócił ponadto uwagę, że na liście znalazło się sporo słów, które wyróżniono rok wcześniej, w tym "cringe" (coś żenującego). Jak się wydaje, jeśli chodzi o nazwy wstydu, to slang jest prawie tak zmienny jak nazwy pieniędzy - ocenił prof. Łaziński. Przypomniał, że przed laty w tym kontekście używano np. takich słów, jak "obciach", "żenada" czy "poruta".
Zwrócił ponadto uwagę, że w finałowej 19-tce znalazły się także polskie zwroty, np. "oporowo" czy "odklejka". To słowo nie miało rok temu bardzo dużo zgłoszeń. My je, jako jury, wyróżniliśmy za oryginalność, bo staramy się wyróżniać jakieś polskie słowa w tym zalewie angielszczyzny - tłumaczył językoznawca.
Gospodarz dzisiejszej rozmowy przyznał, iż zaskoczyła go obecność na finałowej liście słowa "git". Prof. Łaziński przyznał, że ma ono ponad 100 lat, a wywodzi się z polskiej odmiany języka jidysz. To jest ślad z dawnej gwary przestępczej w języku młodzieży. Tych śladów jest trochę, tak jak pierwsze słowo zwycięskie w 2016 roku - "sztos" - zaznaczył ekspert.
Zwrócił ponadto uwagę, że tegoroczna finałowa lista nie liczy, jak w poprzednich latach, 20 słów, ale 19. Po protestach, po akcji przeciwko słowu ‘kys’, czyli ‘kill yourself’ (ang. ‘zabij się’), zostało to słowo usunięte. Wypada mi tylko posypać głowę popiołem - z jednej strony mogę powiedzieć, że trochę żałuję, iż mamy taką chorobę dosłowności, literalizmu. Pamiętam czasy, kiedy się spokojnie mówiło: ‘idź się utop’ w znaczeniu ‘odczep się’. My w jury nic gorszego w tym dzisiejszym ‘kill yourself’ nie widzieliśmy - powiedział prof. Łaziński.
Pytany co wynika z tegorocznej finałowej listy wyróżnionych słów, językoznawca zwrócił uwagę, że część z nich pochodzi z gier komputerowych. (Lista) powie nam jakie są obszary zainteresowań młodych ludzi - będzie to oczywiście muzyka i gry - zaznaczył. Powie nam o tym, że w kulturze młodzieży, w kulturze osób mówiących slangiem bardzo ważne jest poczucie wspólnoty - dodał prof. Łaziński.
Według niego, więcej na temat współczesnej młodzieży można się będzie dowiedzieć z książki, która ukaże się niebawem i będzie zawierać analizę wszystkich propozycji zgłoszonych w plebiscytach od 2016 roku. Będzie do pobrania bezpłatnie z księgarni PWN na początku grudnia - poinformował językoznawca.
Podkreślił zarazem, iż slang nie jest jedynie domeną młodzieży. Wszyscy używamy słownictwa slangowego w sytuacjach potocznych - dodał.