W Siemianowicach Śląskich zakończyło się zasypywanie zapadliska, które powstało w sobotę tuż przy wejściu do jednego z bloków przy ul. Leśnej. Ewakuowano wtedy 13 osób - mieszkańców jednej klatki.
Rano część ulicy Leśnej została zabezpieczona, odgrodzona taśmami. Na miejscu była straż pożarna i spółka wodociągowa. Jej pracownicy zbadali zapadlisko przy użyciu kamery.
Dziś biuro prasowe urzędu miasta mówiło, że dziura ma nawet 80 metrów głębokości. Ostatecznie okazało się jednak, że ma 40 metrów - przekazał inspektor nadzoru budowlanego.
Jak ustalono, otwór jest skutkiem działalności górniczej. Jest to prawdopodobnie otwór pokopalniany.
Ewakuowani w sobotę lokatorzy mogą już wracać do domów. Ulica Leśna została otwarta.
W urzędzie miasta pracuje zespół zarządzania kryzysowego, który decyduje o kolejnych działaniach. Wieczorem z mieszkańcami ul. Leśnej ma się spotkać prezydent Siemianowic Śląskich.
Mieszkańcy, z którymi rozmawiała wczoraj Anna Kropaczek, byli bardzo zaniepokojeni. Oczekują wyjaśnień, w jaki sposób powstało zapadlisko i chcą wiedzieć, czy mogą czuć się bezpiecznie.