„Nie mamy wyjścia, musieliśmy do dzisiaj przedstawić propozycje budżetu. Na 353 miasta członkowskie Związku Miast Polskich zaledwie trzy mają nadwyżkę w budżetach albo są na zero. Pozostałe mają wynik ujemny” – mówił Marek Wójcik, sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego pytany w Rozmowie w południe w RMF FM o to, czy wszystkim miastom udało się zamknąć budżety na przyszły rok. „Stoimy przed problemem cięć” – dodał.
Jak zauważył gość Mariusza Piekarskiego, wyzwaniem dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast jest zbilansowanie deficytów w finansach miast.
W wyniku zmian w przepisach nasze dochody zostały obcięte. Subwencja rozwojowa, którą mieliśmy otrzymać w przyszłym roku, jest dwa razy mniejsza niż to, co się nam zabiera. To tak, jakby ktoś zabrał samochód, pod drzwi oddał cztery koła i powiedział "proszę, jedź’" Uszczupla się nasze dochody, a koszty rosną - mówił sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego w Rozmowie w południe w RMF FM.
Mariusz Piekarski zapytał swojego gościa, czy nadchodzący rok będzie rokiem oszczędności i cięć dla samorządów. Tak się niestety zapowiada. Mam nadzieję, że strona rządowa się opamięta i będzie próbowała równoważyć to, co wydarzyło się w ostatnich latach i co wiąże się z uszczuplaniem naszych dochodów - mówił Marek Wójcik.
Cięcia to raz, ale kwestia wydatków majątkowych i inwestycji, z których będziemy musieli rezygnować, przedsięwzięć prorozwojowych - to dwa. Mówimy rządowi wyraźnie: jeżeli mamy ratować polską gospodarkę, to musimy realizować inwestycje publiczne. Trzy czwarte inwestycji publicznych to samorządy - zaznaczył gość rozmowy.
Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich powiedział, że samorządy od rządu oczekują nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Ustawa powinna realizować konstytucyjny zapis równowagi między realizowanymi zadaniami a środkami na ich realizację. Jeżeli nasze inwestycje mają być kołem zamachowym polskiej gospodarki, to nie można pozbawiać nas możliwości inwestowania - mówił. To jest o tyle ważne, że stoimy, i tu wykażę się ogromnym optymizmem, przed otwarciem się na środki europejskie. Wciąż wierzę w to, że rząd zrobi wszystko, żeby KPO w Polsce było - dodał gość RMF FM.
Sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego mówił, że KPO i środki z polityki spójności są gwarancją przeprowadzania inwestycji przez samorządy. Jak nie mam sygnału, że będę miał środki na realizację projektu, to nie przygotowuję dokumentacji projektowej. Przygotowanie niektórych inwestycji, to są lata - mówił Wójcik.
Gość Mariusza Piekarskiego zauważa, że w najtrudniejszej sytuacji są największe miasta. Wszelkie formy wsparcia te duże miasta omijają albo są fragmentaryczne. W trudnej sytuacji są też te miasta, które w znaczący sposób inwestowały w ostatnich latach i ich poziom zadłużenia jest stosunkowo wysoki. Trzecia grupa to te miasta, które mają problemy wynikające ze zmian cywilizacyjnych i demograficznych - kontynuował Marek Wójcik.
Gość w Rozmowie w południe w RMF FM odniósł się też do kwestii obniżania podatków. Wójcik zauważył, że brak rekompensaty dla samorządów prowadzi do strat w postaci braku np. publicznych przedszkoli i żłobków.
Mamy w administracji rządowej kilku partnerów, z którymi się dobrze rozmawia. Musimy wiedzieć, w jaki sposób dać sobie radę w kryzysie. Nie mam cienia wątpliwości, że najlepszym rozwiązaniem jest współpraca - podkreślił Marek Wójcik.
Sekretarz KWRiST docenił przy tym rolę wiceszefa MSWiA Pawła Szefernakera. Gdyby go nie było, to byłaby tragedia, on próbuje po stronie rządowej ratować te nasze relacje rządowo - samorządowe - powiedział Wójcik.
Według niego, samorządy są często zaskakiwane projektami poselskimi, które de facto powstały w resortach. Potem się okazuje, że my w praktyce zderzamy się z rozwiązaniami przygotowanymi przez osoby, które kompletnie nie wiedzą jak to działa. Próbujemy to jakoś naprawiać, dlatego prosimy, żeby rozmawiać przed szkodą, a nie po szkodzie - podkreślił Wójcik. Jako przykład wskazał ustawę dotycząca zakupu węgla przez samorządy.
Przedstawiciel ZMP zapewnił, że mimo trudnej sytuacji finansowej, miasta nie będą oszczędzać na edukacji, ochronie zdrowia czy pomocy społecznej. Będziemy się starali uniknąć wzrostu opłat za usługi, choć to też jest potwornie trudne. W wielu miejscach strona rządowa mówi: nie wolno podwyższać opłat, jak macie problem, i to się nie bilansuje, to zapłaćcie ze środków własnych. Nie ma zgody na to, żebyśmy byli, jako samorządowcy, złym policjantem, a strona rządowa policjantem dobrym - zaznaczył Wójcik.
Według niego, oszczędności będą dotyczyć natomiast inwestycji infrastrukturalnych albo przedsięwzięć z obszarów kultury, turystyki czy rekreacji. Być może będziemy ograniczali w części albo w całości np. oświetlenie uliczne, dbając przede wszystkim o bezpieczeństwo. W wielu przypadkach będziemy też uszczelniali nasze dochody, chociażby w zakresie gospodarki odpadami - zapowiedział sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Jak tłumaczył, jedna czwarta Polaków nie składa deklaracji w sprawie wywozu śmieci. To kilkanaście miliardów złotych, które nie trafią do systemu gospodarki odpadami - dodał Wójcik.
Nie wykluczył także zwiększania w miastach stref płatnego parkowania. Rok 2023 będzie dla nas trudny, ale to rok przed wyborami samorządowymi, co nie sprzyja podwyżkom - zaznaczył.
Za największe zmartwienie uznał realizację inwestycji w przyszłym roku. Dla nas to jest kluczowa kwestia, żeby przedsiębiorcy mieli zamówienia, a mieszkańcy pracę (...) Jeżeli nie będziemy realizowali zamówień systematycznie, to w pewnym momencie, jak to się zbierze, to relacje podaż - popyt zadziałają jednoznacznie: popyt na usługi będzie duży, podaż się nie zwiększy, cena skoczy w górę, więc my za to samo zapłacimy dużo więcej - przestrzegał Wójcik.
Mariusz Piekarski zapytał Marka Wójcika, jakich działań od rządu oczekują samorządy. W ocenie sekretarza KWRiST zwiększenie udziałów w PIT niewiele da, zwłaszcza małym gminom. Powinniśmy mieć dywersyfikację dochodów: jak największa skala różnych dochodów, z których mogłyby samorządy korzystać, bo to gwarantuje, że gdzieś będzie trochę gorzej, w innym miejscu lepiej i jakoś to zbilansujemy. Kwestia bezpieczeństwa naszych dochodów i stabilność jest niezwykle ważna - przekonywał Wójcik.
Tematem Rozmowy w południe była też kwestia dystrybucji węgla przez samorządy. Trzeba powiedzieć uczciwie, że raczej ten węgiel będzie trafiał do mieszkańców na przełomie listopada i grudnia, gdzieś za dwa tygodnie, nie wcześniej - powiedział Wójcik. Zastrzegł, iż samorządom chodzi o to, aby węgiel ten był dobrej jakości, na który trzeba poczekać.
Przyznał zarazem, że zainteresowanie zakupem węgla od samorządów nie jest duże. Wiele osób będzie korzystało z alternatywnych źródeł. Do tej pory palili węglem, ale teraz kupili sobie grzejniki, będą w większym stopniu korzystali np. z energii elektrycznej - wyjaśnił Wójcik.
Dla samorządów - jak mówił - rządowe rozwiązania dotyczące cen prądu (zamrożenie na 785 zł za 1 MWh) nie jest wystarczające. Nie jesteśmy zadowoleni z tej ceny. Gdyby to była cena brutto, pewnie bym chwalił tutaj stronę rządową pod niebiosa. Niestety tak nie jest - samorządy będą płaciły łącznie z VAT-em od stycznia prawie 966 złotych. To jest średnio trzy razy więcej, niż płaciliśmy na początku tego roku. To ogromne obciążenie - ocenił Wójcik.
Jak dodał, samorządy za prąd zapłacą więcej niż przedsiębiorstwa czy odbiorcy indywidualni.