"NATO to nie jest jednolita armia. NATO jest patchworkiem (całością stworzoną z odrębnych elementów) armii sojuszniczych i trzeba sprawdzić, czy te deklaracje składane przez państwa i pieniądze wydawane z budżetów, na końcu dają efekt synergii" - mówi o nadchodzących manewrach Steadfast Defender gen. Tomasz Drewniak, będący gościem Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.
Rozpoczynające się w Europie manewry Steadfast Defender 2024, które są największymi ćwiczeniami od lat 80., i potrwają do maja, generał Tomasz Drewniak określa jako okazję na sprawdzenie procedur wszystkich krajów członkowskich w związku z rosnącą agresją Rosji.
"Będą ćwiczone procedury przemieszczania wojsk. Pamiętajmy, że NATO to nie jest jednolita armia. NATO jest patchworkiem armii sojuszniczych i trzeba sprawdzić, czy te deklaracje składane przez państwa i pieniądze wydawane z budżetów, na końcu dają efekt synergii. To będzie ćwiczone - przemieszczanie wojsk amerykańskich z kontynentu amerykańskiego do Europy, przemieszczanie wojsk brytyjskich. 20 tys. Żołnierzy brytyjskich będzie brało udział w ćwiczeniach, 15 tys. Polskich, 10 tys. Niemieckich. To będzie narastające ćwiczenie składające się z kilkunastu epizodów" - mówi generał Tomasz Drewniak.
"Najpierw sztabowych, a potem "na żywo", gdzie żołnierze będą na poligonach. Dlatego czas jest taki długi (manewry potrwają do maja). Będzie to jasno pokazywało do czego zdolne jest NATO, jak szybko jest w stanie przebazować żołnierzy, jak szybko jest w stanie zareagować w sytuacjach kryzysowych. I będzie to jasny sygnał dla wszystkich obserwujących, że NATO jest sojuszem prężnym i jest w stanie reagować na różnego rodzaju zagrożenia" - dodaje wojskowy.
"W ogóle bym się nie przejmował wypowiedziami Rosji. Rosja od wielu lat stosuje taką retorykę, że 'wszystko co robi NATO jest prowokacją'. To 'usprawiedliwia' agresywne działania rosyjskie. I oni (Rosjanie) zawsze stawiają się w pozycji poszkodowanego, (twierdząc) że to NATO jest agresywnym sojuszem. Przypominam, że to Rosja codziennie wystrzeliwuje tysiące pocisków na Ukrainie a nie NATO. Tu jest sytuacja jasna" - tłumaczy wojskowy.
Zdaniem gen. Drewniaka tegorocznych manewrów Steadfast Defender nie można porównać do tych z lat 80-tych.
"W latach 80-tych obecność amerykańska w Europie i wielkość sił zbrojnych były nieporównywalne do tego, co mamy dzisiaj. Idea jest jednak podobna. Wojska amerykańskie przerzucają się do Europy, wojska NATO przesuwane w kierunku miejsc potencjalnych konfliktów. To ćwiczenie zakończy się w krajach bałtyckich, w Polsce, Bułgarii i Rumunii we wschodniej flance NATO. Jeszcze do tego jest Finlandia i Szwecja, już w przedsionku NATO. Nowe kraje będą sprawdzały czy ich procedury są kompatybilne z NATO" - mówi gość radia i przypomina, że Sojusz Północnoatlantycki to "ogromny mechanizm" złożony z 31 krajów i Szwecji i każde z tych państw ma częściowo odrębne procedury i przepisy. "Ten cały mechanizm złożony z dziesiątków kółek zębatych trzeba wprawić w ruch" - mówi wojskowy.
Od wielu tygodni niektórzy politycy europejscy ostrzegają, że konflikt z Ukrainy może rozlać się na resztę kontynentu i prognozują, że może się to stać nawet w ciągu 5 lat.
"Pamiętajmy, że mówią to politycy. Mówią to w krajach, gdzie ludzie w ogóle nie chcieli słyszeć o budżecie obronnym i ten budżet w Niemczech był na poziomie około 1 proc. PKB. W Wielkiej Brytanii, gdzie siły zbrojne zostały poważnie zredukowane. Politycy chcą przekazać jasną wiadomość: nie może być tak dalej, że nie będziemy wydawali pieniędzy na własną i sojuszniczą obronę, bo są realne zagrożenia. Dotychczas przez ostatnie 30 lat, tych zagrożeń realnych nie było. Mieliśmy konflikty regionalne, jak w Jugosławii, ale mocarstwo nie przystawiło drugiej stronie karabinu do głowy; dzisiaj tak się dzieje. To zmienia całkowicie realia polityczne w Europie. Ci politycy mówią to do swoich ludzi: musimy zacisnąć pasa, musimy zwiększyć wydatki na obronę" - tłumaczy generał, dodając, że politycy de facto mówią teraz to, co od dawna wiedzą wszyscy generałowie. Uważa jednak, że dobrze, iż przejście do takiej retoryki w końcu nastąpiło w Niemczech, czy Wielkiej Brytanii, bo bez silnych krajów Europy, nie będzie silnego NATO.
"Wojna w Ukrainie może się rozstrzygnąć przy zielonym stoliku, czyli to politycy mogą rozstrzygnąć jak się ona zakończy" - przewiduje gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24. "Bo fabryki produkują amunicję, zwiększają produkcję, ale ona jest niedostateczna. Niebo (siły powietrzne - red.) też jest oczywiście ważne, ale liczba samolotów obiecana Ukrainie to są dziesiątki sztuk, więc one nie będą miały globalnego wpływu na cały front. Zanim się to wszystko stanie to może dojść do rozmów pokojowych, o których już się mówi. Może się okazać, że zanim na polu walki rozstrzygniemy (wojnę - red.), to wszystko rozstrzygnie się na szczeblu politycznym" - powiedział.
Generał został też poproszony o ocenę sukcesu ukraińskiej armii, która zestrzeliła rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A50. Czy to strata nie do odrobienia?
"Ukraina bardzo sprytnie zastawiła pułapkę i zestrzeliła oczy i uszy rosyjskiej armii, bo ten samolot jest odpowiednikiem AWACS NATO, czyli samolotu, który ma radar, który ma systemy ostrzegania, który ma systemy wykrywania, który widzi daleko w głąb terytorium przeciwnika, może przekazywać informacje dla wojsk lądowych. Ukraina zestrzeliwując taki samolot wybiła jedno oko rosyjskiemu gigantowi" - powiedział gen. Drewniak.
Wojna w Ukrainie trwa już 700 dni. Sukcesem Ukrainy jest już to, że to przetrwała - przyznał gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.
"Widać jednak, że Rosja okrzepła" - zauważył. "I to jest zły sygnał dla nas, bo nawiązała współpracę z Iranem, z Koreą Północną. Dzisiaj jest w stanie wystrzeliwać dziesiątki tysięcy pocisków artyleryjskich, to jest zły znak" - dodał.
Przewiduje, że szala może się jednak przechylić na szalę Ukrainy. "Przewaga Rosji będzie jednak niwelowana, bo Rosja w porównaniu z potęgą przemysłową Zachodu to jest 5-7 proc możliwości. Wcześniej czy później ten cały mechanizm zadziała i Rosja będzie w kłopotach. Tylko pytanie czy zdążmy zanim Ukraina to wytrzyma" - powiedział gen. Drewniak.